"Do lasu i spalić..." - pracownik PSZOK-a nie chciał przyjąć kanapy
Napisał do nas Słuchacz:
26 lutego, około godziny 16:00, wynajętym autem przywiozłem na PSZOK przy Michalczyka kanapę... Pan przed szlabanem pyta mnie co przywożę - mówię, że kanapa.
- "Nie przyjmę" odpowiedział. "Nie mam miejsca".
Pytam: "co mam z tym zrobić w takim razie?".
- "Nie wiem, ja nie przyjmę".
- "A czy ma Pan jakieś propozycje, co można z tym zrobić?".
Odpowiedział: "Do lasu i spalić..."
Drugi PSZOK czynny jest do 15:00...
Infolinia do 15:30
Najbliższy termin odbioru wielkogabarytów obok mojego miejsca zamieszkania w marcu, a nie mogłem tyle czekać z pozbyciem się kanapy. PSZOKI są czynne w godzinach pracy większości osób, a jeśli nawet są czynne, to nie są pomocne... Ja płacę za każdą minutę korzystania z wynajętego, a gość mnie odsyła z kwitkiem.
Co mają zrobić mieszkańcy, żeby się pozbyć mebli? Mają się zastosować do porad pracowników PSZOK-a?
Aleksandra Palus, rzeczniczka spółki Ekosystem, przeprosiła naszego słuchacza. Dodała, że pracownicy PSZOK-a mieli obowiązek tę kanapę przyjąć. Dodała, że sytuacja zostanie wyjaśniona, a wobec pracownika będą wyciągnięte konsekwencje:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.