Rolnicy chcieli odwiedzić biuro PO, ale zatrzymała ich kartka "awaria drzwi", te jednak działały
Drzwi nie działy jedynie dla rolników, ponieważ inne osoby wchodziły tam normalnie. Poczuliśmy rozczarowanie, mówią rolnicy:
"-Nikt się z nami nie chce spotykać, nikt nie chce rozmawiać, -Najbardziej bolesne jest to, że myśmy wybierali tych ludzi, a oni nas olewają, -Czy on jest posłem z PiS-u, czy z Platformy to mamy prawi z nim porozmawiać, bo ona jest naszym pracownikiem, my płacimy w końcu na ten cały parlament."
Szef dolnośląskiej Platformy Michał Jaros odpowiada, że na miejsc go nie było, bo był w kampanijnych rozjazdach w regionie:
"Ciężko mi odpowiedzieć na te pytania, co drzwiami się działo i tak dalej. Ja mogę powiedzieć jasno i wyraźnie, że ja jestem do dyspozycji i mogę się spotkać o każdej porze prawie z osobami, które się chcą ze mną umówić na spotkanie"
Portier budynku, otwierając niedziałające drzwi, przekazał, że pracowników biura Platformy nie ma w siedzibie partii, bo pracują zdalnie. To nieprawda, byli w tym czasie normalnie w pracy.
Poseł Michał Jaros, przewodniczący dolnośląskiej Platformy dodaje, że dzisiaj podróżował po regionie i na miejscu go nie było:
"Zawsze petycje można przesłać też mailem. Można się też umówić na spotkanie. Ja nie wiedziałem, że ktoś do nas przyjdzie o godzinie przed południe dzisiaj. Jeżeli byłyby taka informacja wcześniej, zawsze jestem gotowy do tego, żeby się spotkać, w każdym miejscu"
Wizyty rolników w biurach poselskich i senatorskich odbywały się dzisiaj w całej Polsce. Rolnicy informowali o swoich protestacyjnych oczekiwaniach.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.