Bogdan Zdrojewski: Z mojego punktu widzenia żaden z kandydatów nie uzyska akceptacji (...) nie będzie kandydatem formalnym KO
Gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław był Bogdan Zdrojewski, wrocławski poseł Platformy Obywatelskiej, a także przewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Z byłym prezydentem Wrocławia rozmawialiśmy między innymi o zbliżających się wyborach samorządowych i kandydacie KO na prezydenta Wrocławia, wojnie na Ukrainie oraz stawce VAT na żywność.
______________________________________________________________________________________________________________________________________
Panie pośle, Panie prezydencie, do wyborów samorządowych coraz mniej czasu. Do godziny 16:00 ci, którzy jeszcze tego nie zrobili, mają czas na to, by zgłosić między innymi swojego kandydata na prezydenta. Myślę, że wiele osób w tej chwili oczekuje odpowiedzi od Pana właśnie, na chwilę przed tym deadlinem, co zrobi Platforma Obywatelska?
Muszę przyznać, że jestem zdezorientowany, a skoro ja jestem zdezorientowany, to co dopiero sami Wrocławianie. Planowaliśmy cały czas zgłoszenie, rada regionu i zarząd regionu, ale także powiatu, byliśmy prawie pewni, że tą kandydaturą najwłaściwsza z naszej strony będzie Michał Jaros. Nie otrzymał on jednak do tej pory zgody, takiego zielonego światła, więc...
...dlaczego?
Tego nie wiem. Wiem natomiast o jednej rzeczy, że były prowadzone negocjacje i konsultacje dość szerokie, one miał charakter taki trochę zewnętrzny, natomiast ważna była jedna okoliczność, która ma charakter polityczny. Otóż cały czas w tej Koalicji Obywatelskiej jest wiele nurtów, w tym nurt samorządowy. On miał kształt w takiej formule prawnej "Tak dla Polski", zakładał ten ruch dawno, dawno temu prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, ale w nim przynależeli także i prezydenci innych miast, w tym także Wrocławia. Oczywiście ten ruch ma swoje prawa, ma swoje także ambicje, ma swoje także oczekiwania i prawdopodobnie ten nurt, w jakimś sensie, postawił określone warunki, w tym dotyczące Wrocławia.
Jak to wszystko mają rozumieć wyborcy i wrocławianie, a może przede wszystkim wrocławianie, jeśli były prezydent Wrocławia i jeden z liderów Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku, czyli Bogdan Zdrojewski, na kilka godzin przed deadlinem mówi, że jest zdezorientowany?
Co Wrocławianie mają tym sądzić? Szczęśliwi nie są, bo woleliby mieć bogatą ofertę kandydatów, wolą mieć wybór i wolą mieć takie przekonanie, że w wyniku tych wyborów 2024 Wrocław ruszy z kopyta, tak mówiąc w dużym skrócie. Natomiast dwie rzeczy chce podkreślić, żeby nie było wątpliwości. Bardzo ważne w polityce jest, aby ekipa, która sprawuje obecnie władze, Koalicja Obywatelska, PSL, Trzecia Droga, Lewica, żeby wewnętrznie, krótko mówiąc się nie skłóciła, nie doprowadziła do sytuacji, bo tego nam wyborcy w Polsce, nie tylko Wrocławiu, po prostu nie wybaczą. Oczywiście pojawiają się pewne koszty rozmaitych kompromisów. Dziś mamy na stole ten najważniejszy spór, jaki po prostu przez Sejm się przetacza i on jest naprawdę gigantyczny. To jest spór o ustawę aborcyjną. Spór właściwie taki, że on ma charakter bardzo, bardzo polityczny, ale on ma swoje koszty. Wszyscy się martwią, żeby w efekcie tego sporu nie rozpadła się koalicja. Od razu powiem, że nie rozpadnie się. Wszystko wskazuje na to, że nie rozpadnie się.
Wróćmy do Wrocławia. Czy może Pan ostatecznie rozstrzygnąć kwestię tego, co się wydarzy za kilka godzin?
Z mojego punktu widzenia, żaden z kandydatów nie uzyska akceptacji w tym sensie, że nie będzie kandydatem formalnym Koalicji Obywatelskiej, wszystko w tym kierunku zmierza, czyli nie będzie tej decyzji, zielonego światła dla własnego kandydata. Natomiast wybór pozostawi się samym Wrocławianom, co jest oczywiste.
Czyli platforma oddaje trochę walkowerem Wrocław?
Nie, tego bym zdecydowanie nie powiedział i to z dwóch powodu. Po pierwsze, proszę zwrócić uwagę na to, jak wygląda kampania, jeżeli chodzi o Radę Miejską Wrocławia. Koalicja Obywatelska, bo to cały czas jest koalicja, nie tylko platforma, wystawiła bardzo silną listę. Muszę powiedzieć, że ja tutaj nie mam żadnych wątpliwości, że listy przygotowane przez platformę, przez także naszych koalicjantów, są naprawdę bardzo, bardzo dobre. To są chyba najlepsze listy po dwóch dekadach, tak mogę powiedzieć. Tam na tych listach znajdują się zarówno ci, którzy do rady wracają, jak Maciek Zieliński, ci którzy w tej rady pełnią bardzo ważne funkcje i są już w jakimś sensie niezwykle doświadczeni, jak Agnieszka Rybczak, ale też mamy bardzo dobrą sytuację, bo wchodzą ludzie nowi bardzo z miastem związani, jak np. Tomasz Owczarek, jak Magdalena Radzik-Trziszka, to jest naprawdę świetna ekipa. Również, jeżeli chodzi o sejmik, mamy dobrą sytuację, bardzo się cieszę, że Renata Granowska dotychczasowa wiceprezydent, która sprawnie radziła sobie z oświatą, startuje do sejmiku, ten sejmik również będzie dla nas bardzo ważny. Więc nie jest tak, że oddajemy cokolwiek walkowerem, natomiast szkoda, że nie ma tej wisienki na torcie, w postaci kandydata, własnego kandydata, dobrego znakomitego kandydata na prezydenta Wrocławia.
A Pan jest za tym, żeby Pan prezydent Jacek Sutryk kontynuował swoją misję?
Wielokrotnie, u Pana w audycji także, mówiłem o tym, że ja nie jestem usatysfakcjonowany z obecnej kondycji miasta. Uważam, że popełniono wiele błędów, które sprowadzały się przede wszystkim do zaniechań, ale jestem też przeciwnikiem takiego krytycyzmu, który się pojawia takiego totalnego, że w mieście dzieje się, jakaś tragedia. Jacek Sutryk nie spełnia moich marzeń, nie spełnia moich oczekiwań, ale daleki byłbym od tego, aby odmawiać mu prawo do reelekcji.
To, co będzie z posłem Michałem Jarosem, jaka przeszłość polityczna przed nim, jak Pan to widzi?
Michał Jaros skoncentrował się na mieście. Takie były jego pomysły polityczne. Skoncentrował się też po części na regionie, chciał i według mojej oceny uda mu się, trzymamy wszyscy za to kciuki, aby krótko mówiąc, wygrać wybory do sejmiku województwa, po czasach tego nieszczęśliwego rządzenia przez PiS i tzw. Bezpartyjnych Samorządowców, bo to też odrębne nieszczęście. I on ten sukces uzyska. Jak ten sukces uzyska, to oczywiście potwierdzi swoje kompetencje także i ambicje, także inne. Natomiast to już od niego zależy, czy będzie chciał, po tym wszystkim, co we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku osiągnął iść w ławy rządowe, czy nie, czy będzie chciał kontynuować jako szef regionu swoją kampanię. Jeszcze jedna zostaje przed nami kampania wyborów do Parlamentu Europejskiego, niezwykle ważna, miesiąc później się zacznie. Więc tych zadań na Michale, wciąż sporo czeka.
...
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.