Pierwszy krok do mistrzostwa zrobiony
Znacznie lepiej w mecz weszły polkowiczanki, które po niespełna stu sekundach prowadziły już 7:0. Przyjezdne zupełnie nie radziły sobie z szybkimi akcjami BC i z drugiej strony miały też duże problemy z własnym atakiem i twardą obroną rywalek.
Agresywna defensywa polkowiczanek sprawiała, że łapały one szybko kolejne faule i po pięciu minutach miały ich już pięć na koncie. Drugi minus był taki, że przewinienia gwizdane przy rzutach sprawiały, iż gorzowianki co chwilę stawały na linii rzutów osobistych.
Gorzowianki zdołały zmniejszyć straty do jednego punktu (6:7), ale mimo wszystko to BC kontrolował cały czas wydarzenia na boisku. Kiedy przy stanie 15:10 dwa razy z rzędu trafiła Dragana Stankovic trener Dariusz Maciejewski poprosił o czas. Przerwa nic jednak nie pomogła, bo rozpędzone polkowiczanki nadal dyktowały warunki gry i powiększały przewagę. Przyjezdne niemoc w ofensywnie przełamały dopiero na minutę przed końcem kwarty, ale wówczas było już 21:12.
Drugą kwartę lepiej rozpoczęły gorzowianki, które zmniejszyły straty do ośmiu punktów (20:28), ale nie był to sygnał do pościgu, bo po krótkim przestoju polkowiczanki też zaczęły trafiać. Różnica polegała na tym, że BC znacznie łatwiej znajdywał drogę do kosza, a zawodniczki AJP musiały się mocno napracować, aby oszukać twardą obronę rywalek.
Agresywna obrona kosztowała gospodynie kolejne przewinienia. Przy stanie 40:27 sędziowie odgwizdali faul Klaudii Gertchen, z czym ta nie mogła się pogodzić i mocno protestowała. Arbitrzy odgwizdali przewinienie techniczne skrzydłowej BC, a ta siadając za chwilę na ławce rezerwowych dostała jeszcze burę od trenera Karola Kowalewskiego. Aleksandra Pszczolarska wykorzystała trzy rzuty osobiste i było 40:30.
BC rozpoczęło drugą połowę prowadząc 56:41, a zaraz po wznowieniu gry z dystansu trafiła Zala Friskovec. Ale kolejne minuty były już bardziej wyrównane, Gorzów lepiej bronił i przewaga Polkowic nie rosła. Przyjezdne też przyspieszyły swoje ataki i kiedy Elina Tsineke przy biernej postawie BC w defensywie zdobyła łatwe punkty, trener Kowalewski poprosił o czas. Przerwa nic nie pomogła, bo rozpędzone gorzowianki dyktowały warunki i doprowadziły do stanu 66:68.
Kilka minut później hala w Polkowicach zupełnie zamarła, bo z dystansu trafiła Tsineke i Gorzów wyszedł na prowadzenie 73:71. Ostatnie 60 sekund tej części należało jednak do BC, które bezwzględnie wykorzystały chwilę dekoncentracji przyjezdnych i przed ostatnią kwartą było 78:73 dla Polkowic.
Ostatnia kwarta zaczęła się od „trójki” Brianny Fraser. Poza twardą obroną, to właśnie rzuty z dystansu były tego dnia najskuteczniejszą bronią BC. Gorzowianki dobrze broniły, ale były zupełnie bezradne wobec czasami szalonych rzutów zza linii 6,25 m. Kiedy przy stanie 91:82 trafiła Erica Wheeler, trener Maciejewski pokręcił z niedowierzaniem głową. Do końca pozostawały blisko cztery minuty i przyjezdne goniąc wynik starały się grać szybko, ale efektu nie było. BC kierowany specjalnie sprowadzoną z myślą o finałach play off Wheeler utrzymywał przewagę i nie dał już sobie wydrzeć zwycięstwa.
KGHM BC Polkowice – PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów Wlkp. 99:88 (28:15, 28:26, 22:32, 21:15)
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw): 1-0 dla BC. Drugi mecz zostanie rozegrany w czwartek w Gorzowie (godz. 18).
KGHM BC: Erica Wheeler 22, Brianna Fraser 17, Dragana Stankovic 16, Liliana Banaszak 16, Zala Friskovec 12, Emilia Kośla 9, Klaudia Gertchen 7, Weronika Gajda 0, Julia Piestrzyńska 0;
Enea: Stephanie Jones 24, Chloe Bibby 21, Elina Tsineke 19, Weronika Telenga 13, Aleksandra Pszczolarska 5, Nora Wentzel 4, Anna Jakubiuk 2, Wiktoria Kuczyńska 0, Ewelina Śmiałek 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.