Kamienna Góra nie ma ani jednego schronu dla ludności
- Niektóre są zakratowane, do innych działki z wejściami zostały sprzedane, a jeszcze inne nie mają wystarczającej wentylacji by weszło tam więcej ludzi - przyznaje Karolina Adamczyk z zarządzania kryzysowego w Kamiennej Górze:
„Największym problemem jest właśnie ta wentylacja, bo nawet gdybyśmy na chwilę tam byli, to przy takiej dużej ilości osób to nie ma szans na przetrwanie, już nie mówiąc o innych rzeczach typu dostawa wody, żywności i tak dalej.”
Inwentaryzację podziemi przeprowadzili strażacy wspólnie z urzędnikami i żadnego podziemnego kompleksu nie zakwalifikowali jako nadającego się na schron. Dziwi się temu mieszkaniec miasta Merk Białecki:
„W razie nalotów mi się zdaje, że co by to przeszkadzało. Za granica mamy wojnę. To najwyższy czas, żeby te podziemia przygotować. Wentylację. Bo możemy się obudzić to będzie za późno.”
Burmistrz Kamiennej Góry Janusz Chodasewicz mówi, że samorząd nie jest w stanie samodzielnie wykonać niezbędnych prac. Potrzebowałby do tego rządowego wsparcia.
Tymczasem najbliższe miejsca ukrycia, w Kamiennej Górze, można znaleźć na stronie.
Posłuchaj więcej:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.