Dwie różne połowy Chrobrego
Pierwsza część meczu nie porwała. To była spokojna piłka ręczna i choć bramek padło sporo, to tempo spotkania nie było imponujące. Gospodarze przystąpili do meczu w osłabieniu, dalej leczą się Otrezov i Zieniewicz, tuż po urazach do meczu przystąpili Dadej i Paterek.
Chrobry powoli budował przewagę, wykorzystując uważną grę w obronie i zdecydowanie lepszą postawę w ataku. Choć bramki padały właściwie na zmianę, to głogowianie dobrze wykorzystali kilka słabszych momentów w grze puławian i do gwizdka na przerwę dowieźli czterobramkowe prowadzenie.
Cztery bramki przewagi w meczu z takim przeciwnikiem to sporo. Wydawało się, że wystarczy zagrać na podobnym poziomie, aby dowieźć zwycięstwo do końca spotkania. Niestety ta druga połowa to było najsłabsze trzydzieści minut w wykonaniu Chrobrego w sezonie… Bramki padały w stosunku – jedna Chrobry, dwie-trzy Azoty. Głogowianie mieli spory problem ze skutecznością, a każdy taki rzut napędzał coraz lepiej broniącego Zembrzyckiego. Tych niewykorzystanych okazji Chrobry miał co najmniej kilkanaście… Wystarczy wspomnieć, że gospodarze nie wykorzystali żadnego z trzech podyktowanych rzutów karnych.
KGHM Chrobry Głogów – Azoty-Puławy 26:31 (18:14)
KGHM Chrobry: Dereviankin 2 – Grabowski, Strelnikov 1, Wrona, Kosznik, Orpik 5, Jamioł, Dadej 6, Matuszak 3, Styrcz 3, Paterek 5, Hajnos 1, Skiba
Azoty: Tsintsadze, Zembrzycki – Górski 1, Adamski 5, Przybylski 6, Zarzycki 1, Gogola 3, Marciniak 5, Burazk 4, Ostroushko 2, Janikowski 4, Fedeńczak
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.