Dunki znów lepsze. Porażka naszych szczypiornistek
Spotkanie w podkopenhaskim Ballerup było 50. bezpośrednim starciem w historii obu ekip. Dunki w sobotę bilans poprawiły do 35 zwycięstw. Polki dziesiątą, i jak dotychczas ostatnią wygraną odnotowały w listopadzie 1991 roku. Przed kilkoma dniami w Lubinie drużyna norweskiego trenera Arne Senstada przegrała z tym samym rywalem 22:26.
W składzie polskiego zespołu w porównaniu do środowego spotkania w Lubinie nastąpiła jedna zmiana. Mariola Wiertelak z KPR Gminy Kobierzyce na lewym skrzydle zastąpiła Dagmarę Nocuń. Oprócz Wiertelak w rewanżu z Danią zagrało 5 zawodniczek KGHM MKS Zagłębia Lubin: Karolina Kochaniak-Sala, Daria Michalak, Adrianna Górna, Barbara Zima i Daria Przywara.
Polki dobrze zaczęły, m.in. w bramce w pierwszym kwadransie bez zarzutu spisywała się Adrianna Płaczek. W akcjach ofensywnych biało-czerwone oddawały groźne rzuty z dystansu, a Magda Balsam bezbłędnie wykonywała rzuty karne (7/7 w meczu). Sandra Toft, której zabrakło między słupkami kilka dni temu w Lubinie, często musiała sięgać po piłkę do siatki i Dunki na początku musiały gonić wynik.
Od stanu 6:6 brązowe medalistki niedawnych mistrzostw świata zaczęły stopniowo uzyskiwać przewagę. W polskiej bramce nastąpiła zmiana i do gry została wprowadzona Barbara Zima. Rywalki i na nią znajdowały sposób. Słabsza skuteczność biało-czerwonych umożliwiała Dunkom wyprowadzanie kontr. Rosnąca z każdą minutą różnica bramkowa miała bezpośredni wpływ na fetę na trybunach. Skandynawki na 22 gole, które zdobyły do przerwy, w pierwszej konfrontacji w Lubinie musiały pracować do... 52. minuty.
Polki drugą połowę rozpoczęły z wysuniętą w defensywie na "jedynkę" Aleksandrą Tomczyk, ale szybko zrezygnowały z takiego rozwiązania. Niewiele to zmieniło, gdyż miejscowe dalej z dużą swobodą trafiały, a drużyna Senstada z mozołem musiała zabiegać o każdą bramkę.
W finałowych minutach przewaga Skandynawek ustabilizowała się na poziomie wypracowanym przed przerwą. Mogły się podobać indywidualne akcje rozgrywającej Karoliny Kochaniak-Sali, a także skuteczność lewoskrzydłowej Darii Michalak. To jednak za mało by przeciwstawić się utytułowanym rywalkom.
Biało-czerwone 4 i 7 kwietnia, odpowiednio w Prisztinie i Zielonej Górze, dokończą rozgrywki grupowe, mierząc się z Kosowem. Stawką jest awans do ME, które od 28 listopada do 15 grudnia 2024 rozgrywane będą na Węgrzech oraz w Austrii i Szwajcarii.
Dania - Polska 39:31 (22:13)
Dania: Anna Kristensen, Sandra Toft – Kaja Nielsen 4, Sarah Iversen 3, Helena Hageso 2, Anne Mette Hansen 3, Line Haugsted, Andrea Ulrikka Hansen 2, Kristina Joergensen 7, Trine Jensen Oestergaard 2, Louise Vinter Burgaard 1, Simone Petersen 3, Mie Hojlund 5, Emma Friis 3, Rikke Iversen 3, Elma Halilcevic 1.
Polska: Adrianna Płaczek, Barbara Zima – Emilia Galińska, Monika Kobylińska 4, Magda Balsam 9, Mariola Wiertelak, Sylwia Matuszczyk 2, Adrianna Górna, Aleksandra Tomczyk 1, Magda Więckowska 1, Aleksandra Rosiak 1, Daria Przywara, Marlena Urbańska 1, Daria Michalak 3, Karolina Kochaniak-Sala 5, Paulina Uścinowicz 4.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.