Krzysztof Śmiszek o zmianach w TK: Poczekajmy kilka dni na projekt uchwały
Komisje śledcze, a także zbliżające się wybory samorządowe czy efektach reformy wymiaru sprawiedliwości, o wszystkim tym oraz o wielu innych tematach rozmawialiśmy z wiceministrem Krzysztofem Śmiszkiem.
Posłuchaj rozmowy:
Panie ministrze, zacznijmy od regionu, bo sporo się dzieje. Jak pan sądzi, kto będzie nowym lub nowym-starym prezydentem Wrocławia?
To oczywiście wszystko zależy od tego, jak zagłosują wrocławianie, wrocławianki. Jak zagłosują na prezydenta tego najważniejszego miasta, nie tylko regionu, ale najważniejszego miasta w Polsce. Dlatego pewnie tak dużo emocji, tak dużo różnych spekulacji, tak dużo różnych scenariuszy, które głównie pojawiają się medialnie. To są bardzo ważne wybory i Wrocław zasługuje na prezydenta, prezydentkę, którzy będą dobrymi gospodarzami.
Czyli na kogo?
Ja jestem z Nowej Lewicy, panie redaktorze, i Nowa Lewica już kilka tygodni temu poparła pana prezydenta Sutryka i tego się trzymamy. Mamy osoby odpowiedzialne w Nowej Lewicy, tutaj we Wrocławiu, doświadczonych samorządowców, pana prezydenta Ciążyńskiego, pana radnego Kłosowskiego, którzy dostali bardzo poważną i odpowiedzialną misję negocjacji ze środowiskiem pana prezydenta Sutryka i nie przewiduję większych kłopotów z podpisaniem, już ostatecznym złożeniem listy. Zresztą listy są już gotowe i w niedzielę rozpoczynamy ogólnopolską kampanię samorządową właśnie we Wrocławiu.
To jest bardzo ciekawe. Czy w takim razie w niedzielę, na waszej konwencji, pojawi się pan prezydent Jacek Sutryk, jako wasz kandydat?
Szczerze powiedziawszy, panie redaktorze, nie wiem, bo nie jestem współorganizatorem tej konwencji, więc naprawdę nie chciałbym nikogo urazić, zapraszając, bądź nie zapraszając na tę konwencję. Natomiast wiem jedno, mamy poważne osoby, które negocjowała to porozumienie z panem prezydentem Sutrykiem. Pan prezydent Sutryk jest odpowiedzialnym, poważnym człowiekiem, z super dobrym i ciekawym dorobkiem samorządowym. Myślę, że te wszystkie spekulacje medialne są po prostu ciekawe, ponieważ jest ciekawy czas. W ciągu kilku godzin najbliższych już naprawdę będziemy pewnie mieli jasność, kogo będą popierały najważniejsze siły polityczne w tym mieście. Ja przypomnę tylko, że Lewica naprawdę ma się dobrze we Wrocławiu. Mamy kilkanaście procent poparcia. Wrocław jest miastem liberalno-lewicowym, co pokazują kolejne wybory, czy to samorządowe, czy to do europarlamentu, czy do polskiego Sejmu i Senatu. Zatem wrocławianie, wrocławianki na pewno będą mieli do wyboru także na listach do rady miejskiej dobrych kandydatów, dobre kandydatki z Lewicy, bo Lewica będzie gryzła trawę, będzie gryzła ziemię i będzie startowała w tych wyborach. Nie może być tak i to nie jest normalna sytuacja, w której kilkunastoprocentowa siła polityczna nie byłaby reprezentowana. Zatem jestem spokojny o to, kto wygra wybory prezydenckie, a także do rady miasta. Będzie to ugrupowanie, czy będzie to koalicja, w której także jest Lewica.
Pojawił się ostatnio sondaż dla OKO.press i TOK FM. Wynika z niego, że Nowa Lewica uzyskała 6%. Jak pan myśli, z czego się wzięła taka wartość?
Panie redaktorze, ja wolę patrzeć na trendy. Średnia sondażowa ogólnopolska, bo mówimy o ogólnopolskim sondażu, a nie regionalnym, wrocławskim, to jest 9,5%. Zatem mamy jeszcze lepiej niż w wyborach 15 października. Zatem jestem spokojny o dobry wynik Lewicy. Mamy świetnych ministrów, posłów, ale także dobrych radnych i kandydatów na radnych w każdym mieście. Przypominam, że mamy też takie miasta na Dolnym Śląsku, jak Świdnica, gdzie niekwestionowaną liderką sondaży i absolutną naturalną kandydatką na kolejną kadencję jest pani prezydentka Beata Moskal-Słaniewska. Mamy w Legnicy, popieranego przez Lewicę prezydenta, w Głogowie. Zatem tych miast, miasteczek, metropolii, w których Lewica ma silny głos, jest bardzo, bardzo wiele. Jestem przekonany o dobrym wyniku.
Niedługo wszystko będzie jasne. To prawda. Jak pan ocenia publikacje na temat nieprawidłowości na uczelni Collegium Humanum? Co właściwie w tej sprawie? Kto powinien się obawiać? Czy kierownictwo uczelni, czy absolwenci?
Kierownictwo uczelni to chyba już się obawia, bo z tego co wiem, Centralne Biuro Antykorupcyjne, pod nadzorem prokuratury, bada chyba tę sprawę. Więc wiem, że na pewno pan minister nauki pan Dariusz Wieczorek monitoruje tę sprawę. Natomiast uważam, że jeśli jakakolwiek uczelnia popełniła jakieś, czy zarządzający jakąś uczelnią, popełnili jakieś przekroczenia prawa, jeśli wprowadzano w błąd studentów czy osoby, które w dobrej wierze płaciły jakieś pieniądze tylko po to, żeby dostać jakiś tytuł, a uczelnia działała pod nadzorem państwa, a to państwo wcześniej nie reagowało, to znaczy, że tę sprawę trzeba wyjaśnić. Ja w ogóle jestem przeciwnikiem powstawania masowo różnych uczelni, uczelni-krzaków, które powoływane są po to tylko, żeby wydawać jakieś certyfikaty czy dyplomy. Niech prokuratura robi swoją robotę. Niech CBA robi swoją robotę. Z publikacji medialnych wynika, że jest to naprawdę, powiedziałbym przez lata misterna robota, polegająca głównie na wyciąganiu pieniędzy od świadomych albo nieświadomych aplikantów, którzy chcieli po prostu podnosić swoje kwalifikacje.
Komisje śledcze od kilku tygodni przesłuchują świadków. Spodziewa się pan, że któraś z nich do czegoś nas doprowadzi? Rzeczpospolita opublikowała bardzo ciekawy sondaż. Okazuje się, że Polacy są za tym, by odtajnić i upublicznić nazwiska osób inwigilowanych Pegasusem. Ponad 80% ankietowanych tego chce.
Oczywiście komisje śledcze mają do zrobienia gigantyczną robotę. To znaczy przede wszystkim komisje śledcze są po to, żeby w świetle kamer, na oczach publiczności, a przede wszystkim społeczeństwa, wyjaśniać konkretne sprawy. Ja jestem w ogóle wielkim fanem komisji śledczych, ponieważ jest to także pewnego rodzaju wyraz demokratyzacji, wyjaśniania pewnych zawiłości, czy być może jakichś afer. Natomiast jeśli chodzi o tę chęć poznania nazwisk, listy nazwisk osób, które mogły być inwigilowane, to ja jestem tutaj jednak zwolennikiem dosyć daleko posuniętego takiego prawa do prywatności. Zarówno minister Bodnar, ale ja oczywiście podzielam jego zdanie, jesteśmy zwolennikami tego, aby najpierw poinformować osoby, które mogły być inwigilowane nielegalnymi oprogramowaniem. W centrum tego całego zamieszania powinny stać jednak prawa i wolności jednostki. Jeśli ktoś ma ochotę opowiedzieć światu, że czuje się z tym źle, że był inwigilowany, to jest oczywiście decyzja tej konkretnej osoby. Natomiast uważam, że pomimo tej ciekawości i tej chęci poznania, jak działało państwo PiS, jednak musimy pamiętać o tym, że nie każdy być może życzyłby sobie być przedmiotem debaty publicznej.
A kiedy jak pan myśli, te poszczególne jednostki, gdyby założyć, że były inwigilowane, a wiemy, że były, to kiedy one mogą się o tym dowiedzieć? Jak ta procedura może wyglądać?
Myślę, że najpierw odpowiednie służby będą pewnie zwracały się do tych osób. Natomiast ja wiem jedno, te wszystkie łajdactwa PiS-u, te wszystkie przekręty PiS-u, także te wszystkie kroki PiS-u, które zmierzały do tego, żeby podsłuchiwać, podglądać, zaglądać pod kołdrę, zaglądać za firankę, powinny być wyjaśnione, a ci wszyscy, którzy z tą niezdrową ciekawością, z taką chęcią poznania życia, nie wiem, co drugiego obywatela od podszewki, powinni ponieść konsekwencje. I będą ponosili konsekwencje, bo czymś nienormalnym jest, że w demokratycznym państwie stosuje się, po pierwsze, metody, które są niezwykle inwazyjne i tak naprawdę manipulacyjne, bo przecież dzięki Pegasusowi można było wejść do telefonu, do komputera, zainstalować różne zdjęcia, filmy, różnego rodzaju historię wyszukiwań w tych telefonach, a potem można było pewnie wykorzystać te informacje do udowodnienia komuś jakichś przewinień. Tak nie działa państwo demokratyczne. Państwo demokratyczne teraz, z większością demokratyczną, będzie tę sprawę wyjaśniała do końca.
Dariusz Korneluk został rekomendowany przez zespół resortu sprawiedliwości na Prokuratora Krajowego. Jakie zadania przed panem prokuratorem?
Tych zadań jest całe mnóstwo. Po pierwsze, chciałbym zaznaczyć jedną rzecz i bardzo chciałbym, żeby to wybrzmiało: zobaczcie państwo, panie redaktorze, jakie inne standardy wyborów na najwyższe stanowiska państwowe ma Ministerstwo Sprawiedliwości i nowa koalicja. Czy pomyślelibyście państwo, że jeszcze pół roku temu albo rok temu Zbigniew Ziobro w otwartym konkursie, transmitowanym online, gdzie mogłoby to oglądać bardzo wielu obywateli, przeprowadza konkurs na stanowisko Prokuratora Krajowego? No chyba nie. Zatem chciałbym podkreślić, że tak właśnie działa nowy rząd i tak właśnie działa nowe Ministerstwo Sprawiedliwości. Otwarcie, transparentnie, przejrzyście, to po pierwsze. A po drugie, to nowy kandydat właściwie, bo przecież jeszcze pan premier nie podjął decyzji, nowy Prokurator Krajowy będzie działał do momentu rozdzielenia funkcji Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości, bo jesteśmy jednym z niewielu państw w Europie, które posiada tę właśnie unię personalną, czyli łączy stanowisko Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości.
A kiedy zmiany w tym zakresie?
Założenia do ustawy o rozdzieleniu funkcji Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości zostały już pokazane. Natomiast najbliższe tygodnie spędzamy w Ministerstwie Sprawiedliwości na opracowywaniu projektu ustawy. To jest jedna z najważniejszych obietnic, którą składaliśmy, jako właściwie wszystkie partie demokratyczne, które szły do wyborów, aby wreszcie skończyć z patologią. Z patologią polegającą na tym, że Minister Sprawiedliwości jest Prokuratorem Generalnym. To nie jest zdrowa sytuacja, bo 8 lat, a właściwie 10 lat rządów Ministra Sprawiedliwości, który był jednocześnie Prokuratorem Generalnym, nas nauczyło, że to są niebezpieczne albo mogą to być niebezpieczne zabawki w rękach polityków. A prokuratura? Prokuratura jest od zapewnienia bezpieczeństwa i prowadzenia niezależnych śledztw, a nie wypełniania roli jakiegoś zbrojnego ramienia tej czy innej partii.
A co z Trybunałem Konstytucyjnym? Czy i kiedy zmiany? Bo też o tym kilka dni temu sporo mówiło, teraz temat troszkę ucichł. Czy to jest cisza przed burzą, którą nowy rząd planuje przeprowadzić?
Trybunał Konstytucyjny, uzdrowienie sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym, jest jednym z elementów planu działania, które w zeszłym tygodniu prezentował pan minister Bodnar wraz ze mną w Brukseli, dzięki czemu odblokowane zostały gigantyczne pieniądze, zarówno z Krajowego Planu Odbudowy, jak i z głównego budżetu Unii Europejskiej. Trybunał Konstytucyjny dzisiaj nie działa. Trybunał Konstytucyjny dzisiaj jest parodią tego wszystkiego, co mamy zapisane w konstytucji. Właściwie każdy dzień, bo już nie tydzień, przynosi nam kolejną kompromitującą decyzję arbitralną, bez podstawy prawnej, Trybunału Konstytucyjnego, który jednoosobowo wydaje jakieś zabezpieczenia, bez podstawy prawnej, bez wyczerpania konkretnej drogi sądowej. Trybunał Konstytucyjny dzisiaj jest tak naprawdę gwarantem jeszcze ciągle resztek PiS-owskiego reżimu. Zmiany? Jest gotowa uchwała, jest gotowa ustawa, są proponowane zmiany do konstytucji. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu, na najbliższym posiedzeniu Sejmu, ten trójpak- uchwała, ustawa, konstytucja, zostanie zaprezentowany i wreszcie zajmiemy się bardzo precyzyjnie naprawą Trybunału Konstytucyjnego. Przypomnę, bo być może nie wszyscy o tym ciągle jeszcze pamiętają, Trybunał Konstytucyjny jest jednym z najważniejszych, powinien być jednym z najważniejszych organów, który stoi na straży naszych praw i wolności obywatelskich.
A kto powinien stać na jego czele?
To powinien być, w moim przekonaniu, choć to jest oczywiście moje zdanie osobiste, osoba wybrana przez samo kolegium czy Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Powinny być precyzyjne, bardziej precyzyjne przepisy, które regulują tę kwestię. Mamy dzisiaj nienormalną sytuację, w której zarządzającą Trybunałem Konstytucyjnym jest Julia Przyłębska, przynajmniej tak sobie ona to wyobraża, że jest ciągle prezeską Trybunału Konstytucyjnego. W moim przekonaniu nigdy nią nie była, ponieważ sam akt jej powołania miał wadę prawną. Natomiast wielu prawników twierdzi, że jeśli już w ogóle była, to jej kadencja wygasła w grudniu 2022 roku. Zatem mamy dzisiaj do czynienia z kompletną degrengoladę Trybunału Konstytucyjnego. Nie dość, że mamy dublerów, którzy są nieuznawani nie tylko przez polskie sądy, ale także międzynarodowe trybunały, ale mamy także do czynienia z jakąś walką wewnętrzną różnych frakcji w Trybunale Konstytucyjnym, a to tylko przyczynia się do pogłębienia upadku tej instytucji.
Czy te zmiany personalne na szczycie Trybunału, jeśli mówimy o pani prezes Przyłębskiej, to jest w zasadzie kwestia dni, tak? Skoro ona w zasadzie też, jak rozumiem, nie powinna już pełnić tej funkcji.
Poczekajmy kilka dni na projekt uchwały, który będzie zaprezentowany parlamentowi. Natomiast wiem jedno, w tej uchwale będziemy nazywać wszystkie nieprawidłowości, to jest naprawdę kolokwializm, które miały miejsce w Trybunale Konstytucyjnym. Poczynając od nazywania rzeczy po imieniu, typu mamy dublerów w Trybunale Konstytucyjnym, po wydawane przez Trybunał Konstytucyjny wyroki, które są obarczone wadą prawną właśnie z uwagi na udział dublerów w ich wydawaniu, po manipulowanie składami i absolutnie działanie niezgodnie z regulaminem czy przepisami, które regulują działanie Trybunału Konstytucyjnego samej pani Przyłębskiej. Zatem tych nieprawidłowości jest bardzo wiele i sprzątania będzie jeszcze więcej.
Czy w marcu dojdzie do zmian?
Na pewno rozpocznie się debata parlamentarna, bardzo precyzyjna, jak szybko tę sytuację zmienić.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.