Powrót po ponad 40 latach na scenę Opery Wrocławskiej
- Po latach jest to wciąż wyjątkowe i wymagające dzieło - mówi Trajan Muryń, kierownik muzyczny:
- Nasze podejście w Operze Wrocławskiej po tak długim czasie, gdzie nie były grane te "manekiny", musi być zupełnie inne. Przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że jednak tworzymy opery, takie powiedzmy bardziej "pod ucho", prawda? Jakby bardziej zrozumiałe. Natomiast ta muzyka, muzyka Rudzińskiego przenosi nas w świat troszeczkę inny, nawet powiedziałbym stuprocentowo inny.
Nową inscenizację opery, której libretto oparte jest na prozie Brunona Schulza, wyreżyserowała Kamila Siwińska:
- Ta prapremiera w 1981 roku była wielkim sukcesem, to już obrosło w legendy. Dzisiaj nieco też nawiązujemy do tego świata, do tych rozwiązań scenicznych. Natomiast używamy zupełnie innych środków. Ten świat multimediów fotografii jest mi szalenie bliski i właśnie tymi środkami buduję tutaj ten świat.
"Manikiny" po raz pierwszy po ponad 40-letniej przerwie będzie można zobaczyć 1 marca. To pierwsza tegoroczna premiera Opery Wrocławskiej. Kolejnymi będą "Włoszka w Algierze" Rossiniego i spektakl baletowy zatytułowany "Napoli".
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.