Mieszkańcy Wiszni Małej mają obawy o respektowanie czynnego prawa wyborczego
Oburzeni postawą magistratu wskazują, że za wszystkim stoi wójt, który nie chce, by do urn poszli jego potencjalni przeciwnicy. Włodarz stanowczo zaprzecza i podkreśla, że musi działać na podstawie przepisów.
- To moja trzecia kadencja, więc zdążyłem już poznać rutynę paragrafów. Nie da się jej przeskoczyć, jeśli nie chce się narażać na niepotrzebne przecież konsekwencje. Nie wiem skąd zarzuty, bo oczekujemy tylko podstawowych dokumentów – mówi Jakub Bronowicki, wójt Wiszni Małej:
– Jeżeli ktoś mieszka, a nie chce się zameldować, no to oczywiście musi ten fakt nam udowodnić i tyle. Kodeks wyborczy wymaga w tym zakresie i z tych obowiązków wójt nie może być zwolniony.
- Powinny wystarczyć rachunki, jakie płacę, urzędnik powinien sobie sprawdzić, czy pieniądze wpływają i kto jest zleceniodawcą. To wszystko niepotrzebna papierologia. Niekoniecznie chcę, żeby urzędnik zaglądał w księgi wieczyste albo jakieś umowy – mówią oburzeni mieszkańcy okolic Wiszni Małej:
– Od mieszkańców wymagane jest oświadczenie sołtysa, to jeszcze w dodatkowo dwóch sąsiadków. Było to dla mnie zaskakujące, wymagano ode mnie kompletu dokumentów. Pani sołtys stwierdziła, że ona nie zna mieszkanki, która tam mieszka 18 lat.
Do centralnego rejestru wyborców na danym obszarze można dopisać się w urzędzie lub przez portal obywatel.gov.pl. Zgłoszenia internetowe również wymagają załączenia stosownego dowodu, jakim może być np. opłata za usługi komunalne. MSWiA podkreśla, że urzędnik ma prawo odmówić obywatelowi pozytywnego rozpatrzenia samej deklaracji, ale decyzję można zaskarżyć. Stosowne pismo zaadresowane do sądu rejonowego, można w ciągu trzech dni złożyć w swojej gminie. Rozpatrzona zostanie w ciągu kolejnych 3 dni, a od orzeczonego werdyktu nie da się już odwołać.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.