Powodem zbrodni była zazdrość, a w jej tle alkohol
Tomasz A. i Anna K. byli w nieformalnym związku, Kobieta, dawniej pracowniczka pomocy społecznej, utrzymywała także kontakty z poszkodowanym Michałem O.
- Wcześniej, razem ze swoją przyszłą ofiarą, wypili dużą ilość alkoholu, potem ją zakatowali – mówi prokurator Beata Wojnarowska:
„Stosowali wobec niego przemoc fizyczną w postaci kopania, zadawania, w tym w głowę, uderzeń rękami, drewnianymi kijami, powodując u niego liczne obrażenia ciała, a w szczególności śródczaszkowe obrażenia głowy, które skutkowały zgonem. A następnie podpalili w celu zatarcia śladów”
Teraz przed sądem oskarżeni obrzucają się wzajemnie winą. Mężczyzna twierdzi wręcz, że został zmanipulowany przez partnerkę, która sama miała pobić ofiarę na śmierć, a on tylko stał z boku, próbując co jakiś czas odciągnąć ją od katowania znajomego:
„Kilkakrotnie mówiłem do Anny, żeby przestała, że to nie ma sensu, żeby tak postępować. Ona powiedziała mi, żebym się nie mieszał. Powiedziała, że to jest sprawa, pomiędzy nią a nim i ona to musi załatwić”.
Para wpadła kilka dni po zbrodni. Za zabójstwo grozi kara od 8 lat więzienia do dożywocia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.