Pięniądze na remont dachu przeznaczył na... kryptowaluty. Jest wyrok w sprawie księdza
Były proboszcz z tej miejscowości usłyszał wyrok: 2 lata więzienia bez zawieszenia i obowiązek naprawy szkody. Do tego grzywna - 15 tys. złotych. Sędzia Bartłomiej Treter podczas ogłaszania wyroku zwrócił uwagę na wysoką szkodliwość czynu, jakiego dopuścił się Włodzimierz G.:
- Tu nie budzi wątpliwości, oskarżony miał pełną świadomość tego, co czynił. Że mając władztwo nad pieniędzmi, które nie były jego własnością, pieniędzmi które mają określony cel, dokonywał tych przelewów. Skąd wiemy, że sam dokonywał tych przelewów? Wiemy z tych zabezpieczonych nagrań, dlatego że bank kontaktował się.
Mariusz Kluczyński, kierownik działu śledztw w legnickiej prokuraturze rejonowej wnioskował o znacznie niższą karę - nie dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności, ale 13 miesięcy, sugerując jednocześnie warunkowe zawieszenie. Oto co powiedział reporterowi Radia Wrocław dziś po opuszczeniu sali:
- Często zdarza się w praktyce, że wymiar kary różni się od tego, który wnioskuje prokurator i tak było w tej sprawie. Będziemy wnioskować o uzasadnienie i w oparciu o uzasadnienie podejmiemy decyzję, czy będziemy apelować.
Jak wierni z okradzionej parafii przyjęli dzisiejszy wyrok?
Pieniądze trafiły na konto parafii jako dotacja z gminy i resortu kultury. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Wyrok pierwszej instancji nie jest prawomocny.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.