Koszykarki KGHM BC Polkowice za burtą Euroligi
Zespół trenera Karola Kowalewskiego aby awansować do fazy play-off Euroligi musiał wygrać z Villeneuve Lille-Metropole i liczyć, że w rozgrywanym równocześnie meczu Virtus Segafredo Bolonia przegra we własnej hali z Basket Landes.
Przez pierwsze pięć minut BC toczył wyrównany bój, a na tablicy wyników widniał remis (10:10). W kolejnych akcjach oba zespoły solidarnie zawodziły, a jako pierwsze przełamały się Francuzki. Kiedy Caroline Heriaud wykorzystała dwa rzuty osobiste (14:10), a chwilę później stratę zaliczyła Klaudia Gertchen, opiekun wicemistrzyń Polski poprosił o czas. Reprymenda poskutkowała, bo gra BC się poprawiła, mecz się wyrównał i było tylko 18:16 dla gospodyń po pierwszej kwarcie. W tym czasie Virtus prowadził 19:18.
Polkowiczanki świetnie zaczęły drugą kwartę, bo nie minęła minuta, a nie tylko odrobiły straty, ale wyszły na prowadzenie 21:18. Kolejne fragmenty w wykonaniu podopiecznych trenera Kowalewskiego nie były już jednak tak udane. Seryjnie marnowały rzuty, słabiej też broniły i kiedy z dystansu skutecznie przymierzyła Kennedy Burke i zrobiło się 31:23 dla Villeneuve, opiekun polskiego zespołu poprosił o czas.
Przerwa przyniosła oczekiwany efekt i teraz role się odwróciły. Polkowiczanki przejęły inicjatywę i szybko zmniejszyły stratę do dwóch punktów (32:34). BC miał nawet szansę doprowadzić do remisu, ale Brianna Fraser zmarnowała okazję, a w odpowiedzi przełamała niemoc swojej drużyny Kamiah Smalls (36:32). Ostatnie fragmenty kwarty były bardzo nerwowe w wykonaniu obu ekip, ale lepiej je wytrzymały Francuzki i w połowie meczu prowadziły 41:35. W Bolonii w tym czasie Virtus przegrywał 34:36. Mecz we Włoszech układał się więc po myśli polkowiczanek, ale jeszcze musiały same wygrać.
Swoje szanse na zwycięstwo zespół prowadzony przez trenera Kowalewskiego pogrzebał praktycznie w cztery minuty trzeciej kwarty. W tym okresie wicemistrzynie nie zdobyły ani jednego punkty, a same dały sobie rzucić 10 i Villeneuve prowadził już 51:35. Opiekun BC poprosił w końcu o czas i obraz gry się zmienił, bo jego podopieczne zaczęły trafiać, ale to było za mało. Na każdą skuteczną akcję polskiego zespołu rywalki odpowiadały tym samym i utrzymywały bezpieczne prowadzenie. W ostatniej akcji kwarty, niemal równo z końcową syreną trafiła Smalls i było 65:49.Równocześnie przestały też napływać dobre wieści z Włoch. Virtus nie tylko odrobił straty, ale przed czwartą kwartą prowadził 58:48.
Kiedy Maxuella Mbaka skutecznie przymierzyła za trzy i Villeneuve po czterech trzech minutach ostatniej kwarty prowadził 73:53, losy spotkania i awansu drużyny Kowalewskiego do play-off były przesądzone. Kolejne fragmenty były już bardziej wyrównane, wicemistrzynie Polski wygrały nawet czwartą kwartę, ale całe spotkanie przegrały 72:85. Nawet jednak wygrana by im nic nie dała, bo Virtus zwyciężył 74:66.
Villeneuve Lille-Metropole - KGHM BC Polkowice 85:72 (18:16, 23:19, 24:14, 20:23)
Punkty:
Villeneuve Lille-Metropole: Shavonte Zellous 19, Janelle Salaun 13, Kamiah Smalls 12, Kennedy Burke 12, Maxuella Lisowa Mbaka 9, Aminata Gueye 7, Caroline Heriaud 7, Kariata Diaby 6, Bethy Mununga 0;
KGHM BC Polkowice: Brianna Fraser 24, Brittney Sykes 18, Stephanie Mavunga 11, Dragana Stankovic 6, Weronika Gajda 4, Zala Friskovec 3, Julia Piestrzyńska 3, Emilia Kośla 2, Nika Baric 1, Klaudia Gertchen 0, Liliana Banaszak 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.