Co dalej ze sprawą Pauliny Antczak?
Martwą dziewczynę miał znaleźć jej chłopak. Rodzina twierdzi, że została ona zamordowana, ale sąd uniewinnił jej partnera. Z ekshumacji, którą prywatnie wykonała rodzina dziewczyny wyszło, że przed śmiercią podano jej ogromną dawkę leku Amiodaron, mówi jej matka, Iwona Antczak:
- Powiedzieli, że córka została zabita. Tam była 10-krotnie przekroczona dawka śmiertelna po 8 latach, więc oni napisali, że to było ich zdaniem intencjonalne, z karygodnym udziałem osób trzecich.
Sąd II Instancji nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy wskazując na zaniedbania w procesie, tłumaczy Marek Poteralski z Sądu Okręgowego we Wrocławiu:
- W pisemnym uzasadnieniu wyroku, Sąd Okręgowy nakazał przeprowadzenie ponownie dowodu z opinii biegłych toksykologów, a także nakazał przesłuchanie wszystkich możliwych świadków.
Rodzina Pauliny od początku zgłaszała wiele uwag do śledztwa, dodaje Iwona Antczak:
- Na protokole widniał znak „Z", czyli zero zabezpieczonych dowodów w sprawie. No prokurator wtedy skierował ciało na sekcje, ale nie zabezpieczył ani odzieży, ani mieszkania pod żadnym względem.
W środę odbędzie się kolejna rozprawa, na której zostaną przesłuchani biegli medycy sądowi, którzy wykryli duże dawki leku w organizmie Pauliny Antczak.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.