Karkonoskie wodociągi ciągle z problemami. Mieszkańców czekają podwyżki

Doszło do tego, że od własnej spółki gminy próbowały ściągać podatki przy pomocy komorników. Prezes Dariusz Daraż mówi Radiu Wrocław, że podczas postępowania naprawczego KSWiK jest od tego chronione i może regulować należności w myśl zawieranych porozumień. Jednak musi mieć na to pieniądze, a to oznacza podwyżki taryf. Tylko w Mysłakowicach ceny ścieków mają podrożeć o 40 procent, czyli 10 złotych na metrze. Mieszkańcy są zaniepokojeni:
"Woda podrożeje to od razu ścieki i wszystko pójdzie do góry. przeciętnego śmiertelnika na to nie stać. No bo to już obliczone do końca roku jest. To jest taka koniunktura, jak to się mówi: Nie będzie dobrze."
Dobrze nie jest także między wspólnikami, którzy chcieli doprowadzić do podziału karkonoskich wodociągów. Głosami Mysłakowic Kowar i Szklarskiej Poręby odrzucili plan podziału spółki, który był przygotowywany przez półtora roku. Tym samym Piechowice, które zablokowały wcześniej możliwość finansowania rozbudowy oczyszczalni w Szklarskiej Porębie przez spółkę, muszą w Karkonoskim Systemie pozostać. Burmistrz Piechowic Jacek Kubielski mówi, że oznacza to, że mieszkańcy jego gminy muszą płacić za długi innych:
"Uważam, że to jest najwyższy czas, żeby podzielić ta spółkę. Żeby zdążyć zanim mogłaby się zdarzyć gorsza sytuacja związana z postawieniem spółki w stan upadłości."
Tymczasem prezes KSWIK Dariusz Daraż powiedział Radiu Wrocław, że prowadzi rozmowy w sprawie uregulowania sposobów spłaty zobowiązań spółki wobec różnych wierzycieli, czeka też na zgodę na podniesienie stawek za wodę i ścieki, co ma przywrócić firmie stabilność finansową. Wzrost cen może sięgać kilkudziesięciu procent.
POSŁUCHAJ:
Część I
Część II
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.