Nieletni, którzy napadli na pracowników sklepu, odpowiedzą przed sądem

Powodem agresji młodocianych było to, że sprzedawczyni poprosiła nastolatkę, która chciała kupić napój energetyczny, o dowód tożsamości. Kiedy dziewczyna obrzuciła ją stekiem wyzwisk, kobieta zamknęła drzwi sklepu i postanowiła wezwać policje. Wtedy, wykorzystując to, że obiekt opuszczał inny klient, do środka wszedł kolega awanturującej się i zaatakował pracowników. Agresorzy zostali zatrzymani, jednak sąd zadecydował, że jako nieletni, nie zostaną zatrzymani. Oboje wcześniej mieli już zatarg z prawem. Chłopak objęty był dozorem kuratora. Zapytaliśmy więc, czy osoba, która ma już dozór kuratorski, a dopuszcza się brutalnego pobicia, nie powinna być potraktowana ostrzej, niż pozostawienie jej pod opieką rodziców:

„Z pewnością. Chociaż nie można odbierać tego sądowi, bo to jest sąd niezawisły i to on podejmie decyzje. Jeżeli sąd oceni, że dotychczas stosowany środek jest niewystarczający, to sąd będzie rozważał środki o charakterze surowszym” - tłumaczy Radiu Wrocław sędzia Sylwia Jastrzemska, rzecznik sądu okręgowego we Wrocławiu.

Specjalnie powołany zespół biegłych, składający się z psychologów i pedagogów ma ocenić osobowości i stopień zdemoralizowania pary 16-latków. Do brutalnego ataku doszło 12 stycznia, a już dwa dni później nastolatkowie zostali oddani pod opiekę rodziców. 

- Nie będą jednak odpowiadać jak osoby dorosłe, bo czyn, którego się dopuścili. nie jest rozbojem, a pobiciem i zniesławieniem - dodaje sędzia Sylwia Jastrzemska:

„Żeby osoby, które ukończą 15. rok życia, mogły odpowiadać jak osoby dorosłe, muszą być wymogi wynikające z kodeksu karnego. Musiałoby to być przestępstwo rozboju.”

Nastolatkowie za kilka miesięcy skończą 17 lat. Jeżeli po opinii biegły sąd uzna, że należy ich izolować, może tę decyzję podjąć, nie czekając na ich opinię.