Trefl – Turów 82:69
Statystyki nie kłamią. Bohater drugiego meczu w Zgorzelcu, kapitan Turowa Konrad Wysocki w 29 minut nie trafił żadnego rzutu, zebrał jedną piłkę, miał dwie straty i dwa faule. W całym spotkaniu zgorzelczanie mieli 24 zbiórki, czyli zaledwie o trzy więcej od duetu Filip Dylewicz – Marcin Stefański, bo Trefl zebrał 41 piłek. Sopocianie zaliczyli 22 asysty, Turów tylko 8. W dwóch pierwszych kwartach do kosza rywali trafiało zaledwie trzech graczy Jacka Winnickiego. Nic dziwnego, że mecz zakończył się gładką porażką ekipy ze Zgorzelca.
Wyrównana była tylko pierwsza kwarta, a potem mecz toczył się pod dyktando gospodarzy. Trefl był zespołem ,Turów tylko zlepkiem indywidualności, z których tylko Torey Thomas, David Jackson i momentami Robert Tomaszek prezentowali poziom odpowiadający randze rywalizacji.
Trefl znów objął prowadzenie w półfinałowej serii, a kolejne starcie w środę, ponownie w Sopocie. Jeśli Turów nie zagra lepiej to znów przegra i zrobi się 1:3, czyli niewesoło. Już teraz powodów do radości jest naprawdę niewiele.
Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 82:69 (22:21, 21:8, 17:18, 22:22)
Trefl Sopot: Lawrence Kinnard 16, Giedrius Gustas 16, Dragan Ceranic 14, Filip Dylewicz 13, Paweł Kikowski 9, Marcin Stefański 7, Slobodan Ljubotina 4, Lorinza Harrington 3, Adam Waczyński 0.
PGE Turów Zgorzelec: Torey Thomas 21, David Jackson 17, Robert Tomaszek 8, Michał Gabiński 8, Bartosz Bochno 5, Ivan Zigeranovic 4, Marko Brkic 3, Michael Kuebler 3, Konrad Wysocki 0, Daniel Kickert 0
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.