Zagrodzone drogi, szlaki i pastwiska. Mieszkańcy Kaczorowa sprzeciwiają się sąsiedzkiej samowoli

AO | Utworzono: 2024-01-12 06:10 | Zmodyfikowano: 2024-01-12 06:13
Zagrodzone drogi, szlaki i pastwiska. Mieszkańcy Kaczorowa sprzeciwiają się sąsiedzkiej samowoli - fot. słuchacz
fot. słuchacz

To oś sąsiedzkich sporów między mieszkańcami Kaczorowa w Gminie Bolków, a jednym z miejscowych hodowców bydła. Zdaniem lokalnej społeczności, to właściciel inwentarza jest sprawcą licznych w okolicy blokad, które uniemożliwiają swobodne poruszanie się po wspólnej przestrzeni.

- Przecież tu większość stanowią rolnicy, my też mamy swoją ziemię, a dojazd do niej robi się kłopotliwy, bo ktoś ma fanaberię. Niech sobie wykupi na własność i dopiero grodzi, ale kategorycznie niech nie wyrzuca w pola swoich śmieci – mówią Radiu Wrocław głośno przeciwni podobnej samowoli mieszkańcy wsi:

"Ja płacę podatek, jak się należy wszystko, no i nie mam dojazdu do własnego pola. Pytaliśmy, dlaczego zagrodził, no bo to jest jego. Jestem zaskoczony tym, co zobaczyłem nie dość ze zagrodzone to i zaśmiecone. Nie zwraca uwagi na ludzi, że nie mają dojścia."

Prowadzący dużą hodowlę bydła rolnik ma ignorować apele, dewastując przestrzeń, do której dostęp powinien mieć każdy. O porozumienie zwaśnionych stron może być trudno, a warunkiem do jego osiągnięcia jest skuteczne wyegzekwowanie przepisów. Właśnie trwa postępowanie administracyjne, wyjaśniające zasadność uwag.

- Na pewno pociągniemy do odpowiedzialności właściciela tych śmieci. W okolicy wyznaczone są trasy turystyczne, więc tym bardziej to dla nas zupełnie nie do zaakceptowania, podobnie jak zniszczenia dróg, za które płacą wszyscy – mówi Radiu Wrocław Grzegorz Kucab, burmistrz Bolkowa:

"Czasami z tą przejezdnością jest różnie, bo drogi mniej używane zarastają, są zakrzaczone, nieraz podmoknięte, mimo wszystko nie powinno być w żaden sposób zagarniane, zagradzane, a tym bardziej adoptowane na pole uprawne."

Właściciel 300 sztuk bydła poza mikrofonem tłumaczy, że ogrodzenia mają przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo podczas wypasania inwentarza. Spłoszone krowy mogłyby przypadkiem przedostać się na tereny często uczęszczane przez pieszych. Nie przedstawił stanowiska w sprawie odpadów, w których znaczącą większość stanowią opakowania po niezbędnych do hodowli bydła środkach. Gmina sprzątnie je na koszt odpowiedzialnego za ich wywózkę na pola.

Sprawę badają teraz policjanci, a uregulowanie kwestii umiejscowienia ogrodzeń weryfikują urzędnicy.

POSŁUCHAJ:

 


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.