Twitter zabija filmy
O wpływie Twittera (ale też Facebooka) na kinematografię pisze Reuters, a za nim pisze Gazeta.pl. Czytamy tam m.in.:
"... internauci są w stanie błyskawicznie wypromować lub pogrzebać film. Paul Dergarabedian z Hollywood.com stwierdził, że teraz, jeśli ludziom nie podoba się film który ma premierę w piątek, to w sobotę może on być już martwy".
Jak podaje Reuters, Twitter pogrzebał już film "Bruno", który "pierwszego dnia w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie zarobił 14.4 miliona dolarów. Następnego zanotował spadek oglądalności o 38 proc.". Wszystko przez lawinę krytycznych wpisów, które zamieszczali w Twitterze rozczarowani widzowie.
(Zdjęcie przy tekście pochodzi z Flickra. Jego autorem jest [niv]. Objęte jest licencją Creative Commons Attribution ShareAlike 2.0 Generic).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.