Młodzi wrocławianie wywołali dwa i pół tysiąca uśmiechów na twarzach rówieśników z rodzin zastępczych

Te od początku są dziełem ich rówieśników, którzy środki zdobyli podczas organizowanych na szkolnych korytarzach kiermaszach słodkości. Jak podkreślają młodzi handlarze, świętujący właśnie finał minionej edycji Aniołkowego Grania "największą nagrodą za zaangażowanie jest uśmiech kolegów i koleżanek."

- Ich życie jest na co dzień nieco inne, niż nasze, ale chcieliśmy pokazać, że nie są nam obojętni – mówią Radiu Wrocław tutejsze Aniołki:

"Nasza wychowawczyni była całą organizatorką tego wydarzenia, więc tym bardziej nas zaangażowała do tego. Pilnujemy, żeby niczego nie zabrakło, zrobiliśmy cały poczęstunek, chcemy pomagać innym ludziom i też mieć otwarte serca i dobre."

Aniołkowe Granie obchodzi w tym roku swój jubileusz. Akcję zainaugurowaną we Wrocławiu dwie dekady temu wsparło 50 miejscowych placówek, a jej popularność przekroczyła granice regionu. Tym razem inicjatywa gościła również w 150 szkołach i przedszkolach w całym kraju. Radość z obdarowania rówieśników to też okazja do przypomnienia o cichych bohaterach akcji.

- To rodzice zastępczy. Ich odwaga, otwartość do dzielenia się miłością to coś wyjątkowego. Ich potrzeba szczególnie, by tych uśmiechów było codziennie więcej – mówi Radiu Wrocław Jolanta Hejda-Pawlak, dyrektor tutejszego zespołu przedszkolnego i współorganizatorka akcji:

"Niestety, tych dzieci, które są w placówkach nie w formule rodzinnej, tylko publicznej, co nie jest dobre dla rozwoju tych dzieci, jednak też coraz więcej jest wokół nas."

W stolicy Dolnego Śląską pieczą zastępczą objętych jest 1170 dzieci. Tylko część z nich mieszka z przybranymi rodzicami. Na spełnienie marzenia o kochającej rodzinie czeka wciąż około 400 z nich. Setka nie ukończyła jeszcze 10 lat.