Polscy tenisiści górą w pierwszym meczu United Cup
Hubert Hurkacz wygrał z Thiago Seybothem Wildem 6:7 (4-7), 6:2, 6:3, a wcześniej Iga Świątek pokonała Beatriz Haddad Maię 6:2, 6:2, dzięki czemu Polska zwyciężyła z Brazylią w swoim pierwszym meczu tenisowego turnieju United Cup w Australii.
Trzeci mecz, czyli mikst nie miał już znaczenia dla wyniku, ale Świątek i Hurkacz pokonali Haddad Maię i Marcelo Melo 6:4, 6:3.
To pierwszy występ biało-czerwonych w grupie A, która rywalizuje w Perth. Dzień wcześniej Brazylia przegrała tam z Hiszpanią 1:2.
W sobotę rozpoczęło się od pewnego zwycięstwa liderki światowego rankingu Świątek nad 11. w tym zestawieniu Haddad Maią 6:2, 6:2. Mecz trwał godzinę i 16 minut.
Później na kort wyszli Hurkacz i Seyboth Wild. Polak jest dziewiąty w światowym rankingu, jego rywal jest sklasyfikowany o 70 pozycji niżej, ale tej różnicy w pierwszym secie nie było widać. Obaj tenisiści toczyli wyrównaną walkę, która zakończyła się wygraną Brazylijczyka w tie-breaku po ponad godzinie gry.
W drugiej partii Hurkacz nabrał większej pewności siebie, podchodził do kolejnych zagrań z coraz większym spokojem i w efekcie zwyciężył 6:2 w 33 minuty. Polak przełamał rywala dwukrotnie także w trzecim secie, który trwał o ponad kwadrans dłużej.
- Pierwszy mecz w sezonie zawsze jest trochę trudny, tym bardziej że w pierwszym secie rywal grał naprawdę dobrze. Zawsze jest trochę nerwów, ale cieszę się, że udało mi się je przezwyciężyć - podsumował Hurkacz.
Z wysokości kortu obserwowali go jego koledzy i koleżanki z kadry: Świątek, Katarzyna Kawa, Katarzyna Piter, Daniel Michalski i Jan Zieliński. Wcześniej wrocławianin też kibicował Świątek w starciu z Haddad Maią.
- Niesamowicie ogląda się jej grę z bliska. Wnosi ogromną energię na kort - podkreślił. Oboje chwilę później zagrali też wspólnie w mikście, pewnie pokonując rywali w dwóch setach.
W United Cup 18 zespołów podzielono na sześć grup po trzy ekipy. Grupy A (z Polską), C i E rywalizują w Perth, pozostałe - w Sydney. Zwycięzcy grup awansują do ćwierćfinałów, podobnie jak po jednej najlepszej drużynie z drugich miejsc w obu miastach.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.