Świąteczne tradycje rodem z Dolnego Śląska? Sprawdzamy, które mają lokalny rodowód
Berła można do dziś spotkać w muzeach, ale też ich nowocześniejsze wersje na jarmarkach świątecznych. Do kanonu świątecznej kultury w krajach niemieckojęzycznych weszła natomiast powstała w naszym regionie piosenka napisana w śląskim dialekcie niemieckiego, czyli „Die Weihnachtsfreude" Karla Friedricha Splittegarba, poety urodzonego w Kościelnikach Średnich koło Leśnej mówi badacz historii regionu Robert Główczyk:
"Ja, osobiście się nie spotkałem z polską wersją, natomiast spotkałem się z setką nagrań, najróżniejszych. Ta piosenka naszego lokalnego twórcy stała się fenomenem. Była na tyle czymś niezwykłym, że doczekała się już w XIX wieku parodii."
I jest wykonywana do dziś.
Najbardziej oczywiste są zaś tradycje kulinarne. Te nowe i te dawne. W całym regionie, zarówno w czasach niemieckich, jak i polskich na stolach pojawiał się karp, były słodkie bułki z Lwówka Śląskiego, czy zapomniana dziś nieco zupa z rybią ikrą.
- Obowiązkowe danie na stole! - mówi Tomáš Mička z wydawnictwa "Poznej Polsko, poznaj Czechy":
"Tradycja czeska jest karp. Myślę, że 70 procent Czechów ma karpia tylko raz w roce, na święta, na Vanoce. Później takie winne kiełbasy, gdzie jest mięso mąka wino, i w Karkonoszach jest taka potrawa, która się nazywa huby i jest na podstawie grzybków."
Są to grzyby zapiekane na blasze z ciastem. Prezenty u naszych południowych sąsiadów przynosi Ježíšek. W niektórych domach opłatek jada się z miodem i istnieją tradycje uwalniania niektórych karpi z powrotem do stawu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.