Mieszkańcy skarżą się na bałagan w Złotoryjskiej Szafie Społecznej
Działające od dwóch lat samoobsługowe mini centrum pomocy, w którym znajdują się szafy, a także społeczna lodówka rzadko kiedy są przepełnione. Wszystko co tam trafia, znika w mgnieniu oka, a jednak niektórym mieszkańcom ma przeszkadzać panujący tam nieporządek. Złotoryjanie, którzy po godzinach sprzątają szafę podkreślają, że istotnie zdarza się na miejscu bałagan, ale negatywne komentarze na ten temat pojawiają się tylko w sieci.
"Też dawałem różnego rodzaju ubrania i widziałem, że była pełna kultura. No zdarzają się osobnicy, którzy nie dbają o to, co jest wspólne, no ale nie zainstalujemy tu posterunku policji. Rzadko się zdarza, żeby ktoś podszedł i odwiesił, podejdzie kopnie i przesunie dalej, a najlepiej jest napisać opinie, że szafę trzeba zlikwidować."
Beata Majewska ze Stowarzyszenia Hortus podkreśla, że umiejscowienie szafy było dokładnie przemyślane, a o porządek w niej dbają w miarę możliwości wolontariusze.
"Stawiając tę szafę patrzyliśmy, żeby nie było to miejsce właśnie komuś pod oknem, przy samym bloku. Ciężko jest powiedzieć, że ktoś wstaje rano, otwiera okno i widzi szafę, bo nie ma takiej fizycznej możliwości. Ona jest specjalnie osłonięta wiatą, trochę wycofana od ulicy, żeby nikomu nie przeszkadzała."
Mieszkańcy dbający o szafę społeczną proszą o wyrozumiałość i zachęcają do włączenia się w opiekę nad tym miejscem, jednocześnie przypominają, by zwłaszcza teraz w okresie świątecznym pomagać z głową, czyli nie przynosić do szafy japonek i letnich szortów. Przydadzą się za to kurtki, swetry, ciepłe skarpety, a także kołdry i koce.
POSŁUCHAJ:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.