Sąd przedłużył areszt dla Jakuba A. oskarżonego o zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin
O przedłużeniu aresztu dla A. poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu sędzia Małgorzata Lamparska.
W Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu w kwietniu tego roku rozpoczął się proces Jakuba A. Sąd zdecydował wówczas o dopuszczeniu dowodu z kolejnej opinii zespołu biegłych psychiatrów i psychologów, którzy ocenią stan zdrowia psychicznego oskarżonego. "W szczególności chodzi o ocenę poczytalności oskarżonego w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów, jego aktualnego stanu zdrowia psychicznego, wskazanie, czy aktualny stan zdrowia pozwala oskarżonemu na udział w postępowaniu" – mówił wtedy sędzia Andrzej Kot.
Opinia biegłych wpłynęła już do sądu, a datę wznowienia procesu apelacyjnego wyznaczono na 8 lutego.
Jakub A. w październiku 2022 r., w pierwszej instancji został skazany za zabójstwo 10-letniej dziewczynki oraz za wcześniejsze podżeganie do tego czynu na karę dożywocia. Sąd Okręgowy w Świdnicy orzekł wówczas, że A. będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie z więzienia po upływie 30 lat. Proces pierwszej instancji od początku toczył się z wyłączeniem jawności. Od tego wyroku odwołała się świdnicka prokuratura. "W apelacji domagamy się m.in., aby skazany mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie z więzienia po upływnie 40 lat" – powiedział wcześniej PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy prok. Tomasz Orepuk.
Apelację złożyła również obrona A., która kwestionuje wcześniejsze opinie biegłych psychologów i psychiatrów, co od poczytalności oskarżonego (z opinii tych wynika, że Jakub A. w chwili popełnienia zarzucanych mu zbrodni był poczytalny). Według obrony, wydane przez biegłych opinie były "nierzetelne".
Z kolei oskarżyciel posiłkowy – rodzina zamordowanej dziewczynki – domaga się od oskarżonego wyższego zadośćuczynienia oraz – tak jak prokuratura – wyższego okresu, po którym A. będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie z więzienia.
W pierwszej instancji sąd orzekł, że A. ma zapłacić po 100 tys. zł odszkodowania rodzicom oraz ponad 97 tys. zł wszystkich kosztów postępowania przygotowawczego i kosztów sądowych.
10-letnia Kristina 13 czerwca 2019 r. ok. godz. 13 wyszła ze szkoły w centrum wsi Mrowiny, gdzie mieszkała; od domu dzielił ją kilometr. Ostatni raz była widziana 200 metrów od domu. Jej ciało znaleziono tego samego dnia w lesie - 6 km od Mrowin. Prokuratura poinformowała, że przyczyną śmierci 10-latki były liczne rany kłute klatki piersiowej i szyi.
Podejrzany Jakub A. został zatrzymany po czterech dniach - 16 czerwca 2019 r. "Nasze dotychczasowe ustalenia wskazują, że było to zabójstwo zaplanowane i przygotowywane już od jakiegoś czasu" – mówił po zatrzymaniu podejrzanego prok. Mariusz Pindera z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
"Oprócz zarzutu dokonania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem - w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, ze znieważeniem zwłok - mężczyzna ma również postawiony zarzut podżegania we wcześniejszym okresie innej, ustalonej osoby, do udziału czy współudziału w tym zabójstwie" - powiedział wówczas prok. Pindera.
Jak informował prok. Pindera, mężczyzna na początku przyznał się do drugiego zarzutu – podżegania do zabójstwa. "Potwierdził tę informację (dotyczącą podżegania – przyp. PAP), która wskazywała na jego rolę, natomiast nie przyznawał się do samego zabójstwa" – powiedział prokurator. Jak relacjonował, podejrzany przedstawił alibi, które w trakcie wizji lokalnej przeprowadzanej zarówno w miejscu zbrodni, jak i w innych miejscach było weryfikowane. "W informacjach przez niego podawanych były luki, podczas wizji pojawiło się coraz więcej tych luk; w końcu podejrzany złamał się i przyznał się, że jest sprawcą zabójstwa" - powiedział prok. Pindera. Dodał, że podczas kolejnego przesłuchania po raz kolejny podejrzany potwierdził – już w protokole – że jest sprawcą zbrodni.
Prokurator powiedział też, że 22-latek na miejscu zbrodni "podejmował czynności, które miały wskazywać, że zabójcą jest ktoś o skłonnościach pedofilskich". Prokurator nie chciał mówić o szczegółach dotyczących znieważenia zwłok. "To było tak upozorowane, by wskazać na to, że sprawcą może być osoba o skłonnościach pedofilskich" - mówił. A. został oskarżony o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Prokurator zarzucił mu również podżeganie innej osoby do dokonania zabójstwa 10-latki.
Według prokuratury A. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu zbrodni i złożył wyjaśnienia w sprawie. "W trakcie eksperymentu procesowego Jakub A. w sposób szczegółowy przedstawił przebieg zdarzenia, ujawniając okoliczności, które mógł znać tylko sprawca zabójstwa. Informacje te znalazły potwierdzenie w innych dowodach zgromadzonych w sprawie" – przekazał wcześniej PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy prok. Tomasz Orepuk.
W ramach śledztwa prokuratura otrzymała kilkadziesiąt opinii od biegłych z różnych dziedzin, w tym – jak wskazano - 43 opinie genetyczne dotyczące identyfikacji kilkuset zabezpieczonych śladów biologicznych oraz opinie biegłych z zakresu chemii, daktyloskopii, traseologii, psychiatrii, psychologii i seksuologii.
Z opinii biegłych psychiatrów badających Jakuba A. na zlecenie prokuratury wynika, że oskarżony w chwili popełnienia zarzucanych mu zbrodni był poczytalny i może odpowiadać przed sądem za czyny objęte aktem oskarżenia. "Biegli psychologowie stwierdzili u mężczyzny zaburzenia osobowości polegające m.in. na dużym nasileniu wrogości i nienawiści wobec otoczenia, a także cechy sadystyczne oraz fantazje o dokonywaniu zabójstw innych ludzi. W ocenie biegłych, stwierdzone zaburzenia osobowości wskazują na wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez oskarżonego podobnych czynów w przyszłości" - podał przed procesem pierwszej instancji prok. Orepuk.
Prokuratura ze względu na dobro rodziny nie udzielała informacji o motywach tej zbrodni. Podano jedynie, że dziewczynka znała Jakuba A. Lokalne media sugerowały, że 22-latek był zakochany w matce zamordowanej dziewczynki i że z rodziną dziecka łączyły go więzy rodzinne. Skazany to mieszkaniec Wrocławia, studiował psychologię na jednej z tamtejszych uczelni.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.