Zjeżdżają na czym tylko się da
Posłuchaj relacji Idy Górskiej:
- Ja dzisiaj przyszłam, bo wczoraj byłam trochę przeziębiona. Dzisiaj nie tracę czasu, bo strasznie słabo skręcam.
- Zjeżdżam na takim dysku, a moja siostra na sankach.
- No w zeszłym roku nie kojarzę, ale w tym już dużo razy zjechałem.
Nad bezpieczeństwem pociech podczas zimowych zabaw czuwają rodzice, a czasami skrzykują się i wspólnie organizują saneczkarskie zjazdy w mieście. Tak było w zeszłym tygodniu na wrocławskim Szczepinie:
- Żeby nie było tutaj spięć, bo dzieci są w różnym wieku i zjeżdżają na różnych sprzętach. Przedział mamy fajny, bo tutaj naprawdę od najmłodszych. Myślę, że trzylatki już sobie radzą na jabłuszkach i na sankach. Chcemy się spotkać, trochę porozmawiać — dzieciaki mają się pobawić. - mówi Marek Zator z Wrocławskiego Klubu Ojca
- Działamy na różne sposoby, na różne dyscypliny i polepszamy swoje bycie ojcem, ale też tężyznę fizyczną — bo organizujemy wiele fajnych sportowych inicjatyw dla tatów z dziećmi. I oddajemy się tym zimowym szaleństwom - mówi jeden z uczestników.
Najmłodsi byli zachwyceni:
- Dobrze, no jest jeszcze dużo śniegu więc jest ok.
- Dwa dni temu jeździliśmy na te samej górce, w zeszłym roku też jeździliśmy, tydzień temu też — także my już mamy praktykę.
- Kiedy chcę skręcić w tę, to używam tej nogi tak leciutko, a jak w tę stronę to tej nogi.
Kiedy tylko w stolicy Dolnego Śląska ponownie spadnie śnieg — można wypatrywać na facebookowej grupie postów o kolejnym nocnym zjeździe na sankach w mieście.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.