Co serwowano na wrocławskim weselu w 1886 roku?
Odkrycia dokonała Danuta Liszkowska, kustoszka biblioteczna:
- Ten maleńki druczek, absolutnie maleńki, choć rzeczywiście bardzo ładny — on się znalazł wśród takich druków okolicznościowych, związanych z uroczystościami akademickimi, komersami. Pomiędzy tymi niewielkimi drukami właśnie było to menu.
Profesorowi Grzegorzowi Soblowi, który jest ekspertem od kulinariów, udało się ustalić, że to prawdopodobnie menu z wesela tłumacza Heinricha Baumanna. - Zatem młoda para należała do wykształconego mieszczaństwa, o czym świadczą ekstrawaganckie dania, jakie serwowano na przyjęciu - mówił Arkadiusz Cencora z Oddział Dokumentacji Śląskiego Dziedzictwa Kulturowego.
- Zupa wiosenna wskazuje na olbrzymią swobodę szefa kuchni, bo to przecież połowa jesieni, tak samo jak wekowane szparagi czy zielony groszek. Sos holenderski do turbota podkreślał mieszczańskie klimaty tamtych czasów, które od dawna nie były obce w niemal całej Europie.
Na weselu w XIX wieku serwowano m.in. turbota w sosie holenderskim, ostrygi, szkocki comber barani czy sauté z dziczyzny z truflami.
POSŁUCHAJ WIĘCEJ:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.