Półtora roku więzienia dla ochroniarza z wrocławskiego klubu
Sąd utrzymał wyrok pierwszej instancji, uznając Pawła Ś. za winnego i skazał ochroniarza na półtora roku bezwzględnego więzienia.
Do pobicia doszło w Sylwestra w 2019 roku. Marcin E., wraz z żoną i grupą przyjaciół wynajęli na noc lożę w klubie Jamaica. Mężczyzna zasnął i nad ranem został brutalnie obudzony przez ochronę, a następnie pobity przez jednego z ochroniarzy. Obrażenia były bardzo poważne. Marcin E. o mało co nie stracił wzroku. Lekarze musieli zamocować mu w czaszce tytanową siatkę. Policji ochroniarze powiedzieli, że to gość klubu zaatakował jednego z pracowników.
- Pracownicy ochrony powinni być wyszkoleni, wiedzieć, jak mają się zachować i stosować takie środki, by utrzymać spokój w lokalu. Ale na pewno nie ma zgody na to, żeby ochroniarz z dużą siłą uderzał klienta – uzasadniał decyzję, sędzia Piotr Wylegalski. Z jego decyzji jest zadowolona mecenas Natalia Żmudzińska, przedstawicielka poszkodowanego:
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyroku. Wnosiliśmy o to aby sąd drugiej instancji utrzymał wyrok w mocy. To był wyrok o który walczyliśmy prawie 4 lata. Uważamy, że w końcu sprawiedliwości stało się zadość, jak to się mówi.
- Warto było tyle czekać na sprawiedliwy wyrok – dodaje przedstawicielka poszkodowanego:
- Tak naprawdę sprawa od samego początku była dosyć skomplikowana. Była próba ukrywania dowodów, mataczenia w tej sprawie. Dlatego bardzo się cieszę, że taki wyrok tutaj zapadł.
Sędzia dodał, że oskarżony może starać się o dozór elektroniczny.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.