Śląsk bez przełamania w EuroCupie
Tydzień temu Śląsk minimalnie przegrał na wyjeździe z liderem grupy B Pucharu Europy Dreamland Gran Canarią (77:81) i kibice we Wrocławiu mogli mieć nadzieję, że ich zespół wraca na odpowiednie tory. Kilka dni później Kosynierzy skompromitowali się w spotkaniu z Czarnymi Słupsk, przegrywając 53:78. W środę wicemistrzowie Polski zaprezentowali obie twarze.
Po dwóch minutach na tablicy wyników widniał remis 7:7. Na celną trójkę Donatasa Sabeckisa odpowiedział trafieniem spod kosza Dusan Miletic i na kolejną skuteczną akcję Śląska trzeba było czekać trzy minuty. Ten okres Litwini wygrali 10:0 i prowadzili już 20:9. W kolejnych fragmentach meczu wrocławianie zaprezentowali tę lepszą twarz, a sygnał do odrabiania strat dał Jakub Nizioł akcją 2+1. Lepsza gra w obronie i przede wszystkim skuteczniejsza w ataku sprawiły, że Śląsk po pierwszej kwarcie tracił tylko cztery oczka (24:28).
W drugiej kwarcie do wyniku 29:34 trwała wymiana ciosów, ale później Śląsk zdobył sześć punktów z rzędu i wyszedł na prowadzenie (35:34). Do końca kwarty pozostawało pięć minut i goście poprosili o przerwę i wskazówki trenera Neneda Canaka okazały się na tyle skuteczne, że jego podopieczni drugą połowę kwarty wygrali 9:1 i wyszli na prowadzenie 43:36. Pomogli im też wrocławianie, którzy w tym czasie oddali aż osiem niecelnych rzutów.
W 120 sekund goście dorzucili siedem punktów (36:50) i trener Jacek Winnicki poprosił o czas. Po wznowieniu gry Śląsk zaliczył kolejną stratę i za chwilę miał już 16 punktów do odrobienia. Niemoc w ofensywie przełamał w końcu Daniel Gołębiowski, ale tym razem nie był to sygnał do pogoni z Litwinami. Przewaga gości się utrzymywała, a w końcówce trzeciej kwarty wzrosła nawet do 22 "oczek" (46:68).
W czwartej kwarcie Śląsk zmienił oblicze, pokazał lepszą twarz i zaczął odrabiać straty. Kiedy zrobiło się 62:73 trener 7bet-Lietkabelis poprosił o czas. Tym razem przerwa nie poskutkowała i po trójce Gołębiowskiego na 80 sekund przed końcem było już tylko 71:75.
Chociaż obie drużyny miały okazję, aby zmienić wynik, ten już się nie zmienił i Śląsk pozostaje bez zwycięstwa w Pucharze Europy. Licząc również poprzedni sezon dla wrocławian to 16. porażka z rzędu na europejskich parkietach. Ostatni raz wygrali 21 grudnia 2022 roku. Za tydzień zmierzą się na wyjeździe z Turk Telekom Ankara.
Śląsk Wrocław - 7bet-Lietkabelis Poniewież 71:75 (24:28, 12:15, 14:25, 21:7)
Śląsk Wrocław: Jakub Nizioł 21, Daniel Gołębiowski 14, Kendale Mc Cullum 11, Dusan Miletic 9, Arciom Parachouski 8, Mateusz Zębski 5, Hassani Gravett 3, Aleksander Wiśniewski 0, Mikołaj Adamczak 0.
7bet-Lietkabelis Poniewież: Gediminas Orelik 19, Martynas Varnas 14, Donatas Sabeckis 13, Deividas Sirvydis 11, Vytanis Lipkevicius 8, Gabrielius Maldunas 8, Stefan Bircevic 2, Liutauras Lelevicius 0, Dziugas Slavinskas 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.