Kamienice przy Pułaskiego we Wrocławiu nie będą już straszyć, trwa ich remont
Przeznaczone początkowo do wyburzenia obiekty ocalono, ale od kilku lat pozostają opuszczonymi ruinami. Przebudowa w dużym stopniu odmieni budynki, ale w tej sytuacji najważniejsze jest przywrócenie ich pełnej funkcjonalności.
- To jest cena, jaką trzeba ponieść za tchnięcie życia w te mury – mówi Radiu Wrocław Daniel Gibski, Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków:
"Będzie to trochę inny wyraz, natomiast w tym przypadku zostawiamy jak najwięcej z oryginalnej struktury. To zawsze wymusza pewien kompromis, ponieważ sprowadzenie parteru do poziomu 0, wiemy, że tam są 3 czy 4 schodni do każdego lokalu usługowego historycznego, to też wymaga pewnej zmiany infrastruktury i to się odbędzie."
Zaniedbane wnętrza opanowały pleśnie i grzyby, których eliminacja wymagać będzie prawdopodobnie rozbicia skażonych ścian.
- W wielu przypadkach jedynym sposobem ich eliminacji będzie zupełne rozbicie ścian i stropów, by uniknąć porażenia mikologicznego po remoncie – dodaje Daniel Gibski:
"Stracimy dosyć dużą część substancji zabytkowej, natomiast staramy się ocalić ile tylko można. Na pewno pozostaną nam fasady, a więc ta część kształtowana w 19 wieku będzie tutaj jak najbardziej czytelna, na pewno sienie, być może coś jeszcze. Natomiast nie ma co ukrywać, przekształcenia będą dosyć duże."
Kamienice od 2020 roku są własnością prywatną. Inwestor kupił je za ponad 17 mln złotych i był gotów podjąć się trudnej renowacji. Plany pokrzyżowała jednak pandemia. Trwający remont pozwoli przywrócić narożnej kamienicy wieżyczkę, która została zniszczona jeszcze przed II wojną światową. Trudno powiedzieć jak długo potrwają prace. Inwestycja zakłada remont oraz rozbudowę pierzei, która odzyska funkcję mieszkalno-usługową.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.