Mówią "stop" wycince drzew w swojej gminie
- Nasza przyszłość oparta jest na turystyce. Generalnie wycinka trwa po lewej jak i po stronie głównej naszej drogi, a więc zarówno w Górach Wałbrzyskich, w Górach Suchych jak i w Górach Sowich. Jeżeli nie będziemy mieli lasów, to nie będziemy mieli turystów.
Nadleśnictwo wyjaśnia, że to prace porządkowe. Wycinki dotyczą starych, chorych drzew oraz porządków po okiści. Nadleśniczy Leszek Kościński zaproponował gminie stworzenie specjalnego zespołu konsultacyjnego:
- Dlatego proponuję zespół, żebyśmy się przygotowali do następnego Planu Urządzania Lasu, który będzie za kilka lat tworzony. Żeby gminy były świadome na co zwrócić uwagę. My zawsze możemy wyjaśnić, dlaczego tak robimy albo wyciągnąć jakieś wnioski, że możemy osiągnąć jakiś kompromis. Pewne prace mamy zrobić w 10 latach, możemy je rozłożyć np. na 3 razy, a nie na jeden raz.
Leśnicy wskazują, że problemem są świerki, które sadzono chętnie głównie z uwagi na szybki przyrost. Niestety ich żywotność jest ograniczona.
Mieszkańców ta argumentacja nie przekonuje. Widząc kolejne ciężarówki z drewnem i ciężki sprzęt w lesie - nie ufają leśnikom.
- To co oni w tej chwili przekazują nam to my to wiem i to nie ma pokrycia w ogóle w czynach. / No wygląda to tragicznie. / Przejść przez las jest ciężko, bo tak tutaj panowie tłumaczą, że nie sprzątają, bo to jest ochrona... dobrze, no może nie muszą zabierać tych gałęzi, ale niech wezmą je poukładają w stosy tak jak kiedyś to robiono. / Po prostu to jest grabież! / To przetrzebione lasy są, że jest przeciąg. Jak się stanie, to może człowieka porwać wiatr.
By wyjaśnić niedomówienia, zorganizowano spotkanie z mieszkańcami, na które przybyli także przedstawiciele Nadleśnictwa i ekolodzy. Po spotkaniu, które trwało ponad 2 godziny trudno jednak mówić o konsensusie.
POSŁUCHAJ WIĘCEJ:
cz. 1:
cz. 2:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.