Kortez: Trzeba mieć ze sobą samym sztamę
Po wydaniu dwóch bestsellerowych płyt i niezliczonej ilości wyprzedanych koncertów Kortez powraca z nowym materiałem. „Naucz mnie tańczyć” to jego najbardziej kompletne i dojrzałe dzieło stawiające pytania, na które nie ma ani prostych, ani dobrych odpowiedzi.
„Naucz mnie tańczyć”, trochę jak u Hitchcocka, rozpoczyna się od trzęsienia ziemi, a potem z każdym utworem napięcie rośnie. Jego kulminacją jest w pełni autorskie, a zarazem niezwykle poruszający utwór „Znikam” o ładunku emocjonalnym debiutanckiego „Zostań”. I kiedy wydaje się, że w sposób naturalny doszliśmy do końca pojawia się utwór tytułowy. Smutne disco dla wrażliwców opierających się na dyskotekach o ściany. Światełko w tunelu, choć nie wiemy, czy to wschodzące słońce, czy nadjeżdżający z dużą prędkością pociąg…
Pięć lat z życia Korteza skrócone do trzech krótkich słów.
Przez ten czas Kortez rozwinął się jako producent, kompozytor i autor. Mimo, że wciąż najchętniej zakłada na siebie bluzę z kapturem i adidasy, to z orkiestrowymi aranżacjami mu do twarzy, jak nigdy wcześniej. Z szacunkiem podchodzi do klasyki. Ejtisowe „Mayday” z tekstem Darii ze Śląska jest powrotem do czasów, kiedy polska piosenka grzeszyła elegancją, a ubrany w garnitur Andrzej Zaucha śpiewał „Jak na lotni”.
Kortez był gościem Michała Kazulo.
Posłuchaj rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.