Karol Kowalewski: Jesteśmy tutaj po to, aby sprawiać niespodzianki
Biało-czerwone eliminacje do Eurobasketu 2025 rozpoczęły od sensacyjnej wygranej w Antwerpii z mistrzem Europy Belgią 67:62. Polki do triumfu poprowadziła a Stephanie Mavunga, która zdobyła 21 punktów. W zwycięskim spotkaniu wystąpiły także trzy inne zawodniczki klubu z Polkowic: Liliana Banaszak, Weronika Gajda i Klaudia Gertchen, które są także w kadrze na niedzielny mecz z Litwą.
Karol Kowalewski nie krył satysfakcji z inauguracyjnego występu swoich podopiecznych. - Cieszymy się tym zwycięstwem. Myślę, że przed meczem każdy z nas o tym marzył. Dziewczyny zapracowały na to nie tylko trzema, czterema ostatnimi dniami zgrupowania, ale także całym okresem wakacyjnym. Takie mecze wygrywać, sprawiać niespodzianki i cieszyć się tym basketem. Jestem z dziewczyn bardzo dumny - podkreślił szkoleniowiec reprezentacji.
W niedzielę (12.11) Polki w kolejnym meczu kwalifikacji zagrają w Katowicach z Litwą.
- Teraz mamy kolejny krok do zrobienia i zrobimy wszystko, by wygrać z zespołem litewskim - dodał Karol Kowalewski.
Ostatni raz na turnieju finałowym reprezentacja Polski zagrała w 2015 roku i było to w rumuńskiej Oradei. W 2025 roku minie równe 10 lat od tego występu. - Nie jest łatwo awansować na mistrzostwa Europy i myślę, że ten okres 10 lat w pewien sposób nie jest przypadkowy. Marzymy, żeby się tam znaleźć, jednak wiemy, jak trudną grupę mamy. Dzisiaj jednak nikt o tym nie myśli i każdy wierzy w pracę, którą wykonujemy i będziemy wykonywać. Jesteśmy tutaj po to, aby sprawiać niespodzianki i mają one zaprowadzić nas na mistrzostwa Europy – kończy główny szkoleniowiec polskich koszykarek.
Stawką niedzielnego meczu Polski z Litwą będzie pierwsze miejsce w grupie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.