Kolejny sprawdzian kadry. Grał zawodnik Chrobrego Głogów
Był to 75. bezpośredni mecz obu drużyn w historii i 35. zwycięstwo Węgier. Marcin Lijewski zaliczył pierwszą porażkę w roli selekcjonera biało-czerwonych. W dorobku ma jeszcze dwie wygrane w kwalifikacjach Euro 2024 - z Włochami i Łotwą.
W polskiej ekipie brakowało zwłaszcza kontuzjowanego rozgrywającego Szymona Sićki. Z przyczyn rodzinnych nie mogli zagrać ponadto obrotowy Kamil Syprzak i bramkarz Adam Morawski. Na domiar złego już w trakcie sobotniego spotkania urazu barku nabawił się Arkadiusz Moryto, którego zabraknie prawdopodobnie w niedzielnym rewanżu.
Początek meczu należał do reprezentacji Polski. Po trafieniu z koła Dawida Dawydzika goście prowadzili 7:4. Między słupkami dobrze spisywał się Jakub Skrzyniarz, który do przerwy obronił dwa rzutu karne Dominika Mathe. W sumie bramkarz hiszpańskiej Bidasoa Irun zaliczył 32-procentową skuteczność.
Dobra gra Polaków zniecierpliwiła na tyle trenera gospodarzy Jose Marię "Chema" Rodrigueza, że Hiszpan poprosił o czas. Węgrzy odrobili straty, gra się wyrównała. Ariel Pietrasik, wprowadzony na końcówkę pierwszej połowy, doprowadził do kolejnego remisu. Polacy dobrze rozegrali ostatnią akcję w tej części gry, a karnego wykorzystał Michał Daszek.
Zaraz po zmianie stron po trafieniu Richarda Bodo tablica wskazała kolejny remis. Od tego momentu zespoły stosunkowo przez długi czas zdobywały bramki na przemian. Macedońska para sędziów skrupulatnie oceniała każdy błąd w przepisach. Nawet nonszalanckie odłożenie piłki po gwizdku przez Gergo Fazekasa wycenione zostało na dwie minuty kary. Nic dziwnego, że dość często drużyny grały w osłabionych składach.
Węgrzy w trzecim kwadransie zdołali wypracować przewagę dwóch trafień. Sprytnie zmniejszał ją najskuteczniejszy w polskiej ekipie Daszek.
Biało-czerwoni stracili jednak skuteczność w ataku, a skutkowało to tym, że gospodarze powiększyli prowadzenie do czterech bramek. Takim też zwycięstwem Węgrów zakończyło się całe spotkanie.
Najwięcej bramek dla Polski - po 7 - zdobyli Michał Daszek i Ariel Pietrasik. 2 gole do dorobku dołożył rozgrywający Chrobrego Głogów - Paweł Paterek.
Rewanż z Węgrami zaplanowano na niedzielę o g. 16.00 w Bekescsabie. Oba zespoły przygotowują się do mistrzostw Europy, które w styczniu zostaną rozegrane w Niemczech.
Węgry - Polska 31:27 (14:15)
Węgry: Roland Mikler, Arian Ando - Adrian Sipos, Bendeguz Boka, Bence Krakovszki 2, Patrik Ligetvari, Zsolt Krakovszki 2, Dominik Mathe 3, Gergo Fazekas 2, Pedro Rodriguez, Bence Banhidi 7, Szabolcs Szolosi, Zoltan Szita 3, Gabor Ancsin 2, Richard Bodo 3, Miklos Rosta 4, Mate Lekai 3, Egon Hanusz.
Polska: Jakub Skrzyniarz, Miłosz Wałach - Michał Daszek 7, Piotr Jędraszczyk, Michał Olejniczak 2, Krzysztof Komarzewski, Patryk Walczak, Bartłomiej Bis, Paweł Paterek 2, Ariel Pietrasik 7, Arkadiusz Ossowski, Szymon Wiaderny, Arkadiusz Moryto 1, Maciej Gębala 3, Szymon Działakiewicz, Dawid Dawydzik 3, Ksawery Gajek, Mikołaj Czapliński 2.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.