Palacze w Karkonoszach na cenzurowanym
Przewodnicy sudeccy i gospodarze schronisk coraz bardziej niechętnie podchodzą do palaczy tytoniu. W parku narodowym obowiązuje zakaz palenia wyrobów tytoniowych, prócz miejsc wyznaczonych, a takie strefy są właśnie przy schroniskach. Piotr Gryszel, prezes koła przewodników sudeckich w Jeleniej Górze mówi, że prosi turystów, których prowadzi, by przed wycieczką napalili się do woli, a na szlaku już nie sięgali po tytoń:
"Ja zawsze powtarzam turystom, grupom, które prowadzam, że nie po to idziemy w góry, z tego miejskiego kiepskiego powietrza, by podtruwać się papierosami i na moich wycieczkach jest kategoryczny zakaz palenia papierosów."
Piotr Gryszel podkreśla także, że karkonoskie schroniska są miejscami, w których wnętrzach palenie i używanie ognia jest zabronione:
"Powoduje to niebezpieczeństwo, duże niebezpieczeństwo. Także nasze schroniska górskie są obiektami drewnianymi. O pożar jest w nich o wiele łatwiej i powinniśmy się od tego powstrzymywać"
Według wstępnych opinii strażaków pożar w zimowym wejściu do Domu Śląskiego spowodowany został przez turystę, który zgasił niedopałek papierosa na poszyciu budynku. Na szczęście pracownicy schroniska zauważyli dym i szybko ogień ugasili. Historycznie w Karkonoszach spłonęło po polskiej stronie schronisko Księcia Henryka czy Bronka Czecha.
- Palacze są uciążliwi dla niepalących, a do tego w schroniskach powodują zagrożenie i zakaz palenia powinien obowiązywać w całych górach - mówi Jerzy Sielecki ze schroniska Kamieńczyk:
"Trzydzieści pięć lat temu przerzuciłem się z palenia na picie, powiedzmy herbaty i dobrze się z tym czuję. I rzeczywiście nie ma u nas w sprzedaży papierosów. Myślę, że to jest dobra idea, a rzeczywiście wiele schronisk zniknęło w ten sposób"
Obecnie przepisy zakazują palenia tytoniu w parkach narodowych i rezerwatach. Zakaz ten jest słabo respektowany, a wielu palaczy nawet o nim nie wie.
Zdjęcia z akcji gaśniczej w Domu Śląskim fot. Kamil Bertys
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.