Na ul. Traugutta balkon spadł na chodnik. Dotarliśmy do świadków zdarzenia
Każdego dnia przechodzą tamtędy tysiące osób.
- W momencie zdarzenia było niemal pusto, ale do feralnego miejsca zbliżał się młody chłopak - opowiadają naoczni świadkowie, do których dotarło Radio Wrocław:
- Siedzieliśmy na schodkach, na zewnątrz. To było pięć sekund. Spadł gruz, zakurzyło się, wielki huk, tak się rozwaliło, że masakra. Chłopak był z 5 metrów przed tym balkonem, karetka go zabrała, bo był taki huk, że zakręcony chodził. Ja już nie będę pod tymi balkonami chodziła, bo to strach. To stara kamienica.
Policja potwierdza, że nikt nie został poszkodowany. Ucierpiał jedynie samochód, który był zaparkowany przy kamienicy. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej mówi, że trwa ustalanie przyczyn wypadku:
- O zdarzeniu zostały poinformowane odpowiednie służby. Na miejsce skierowano też strażaków oraz funkcjonariuszy policji, którzy zabezpieczali miejsce zdarzenia. Po zakończeniu czynności budynek został przekazany zarządcy.
Sąsiedzi mówią, że już od dawna z balkonu sypał się tynk i zabezpieczała go specjalna siatka:
- Taka siatka przecież nie uchroni tego. Powinni się wstydzić. Wielokrotnie stałem w tym miejscu z rocznym dzieckiem, czekaliśmy na żonę, która była w sklepie. To mogło się zakończyć różnie. Ktokolwiek inny by szedł, widzi Pani, że sklep nawet w niedzielę jest czynny. O włos od tragedii.
Mieszkańcy okolicy gromadzą się na miejscu zdarzenia i wymieniają złymi doświadczeniami. Jak mówią Radiu Wrocław, kamienice w okolicy są od lat zaniedbywane.
- Tu nikt nie zginął tylko dlatego, że balkon spadł w środku nocy - mówią w rozmowie z naszą reporterką:
O zdarzeniu został poinformowany Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.