Krzysztof Śmiszek: Sasina chętnie widziałbym za kratkami
Gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław był poseł Krzysztof Śmiszek, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy.
Przed wejściem na antenę powiedział pan, że nic nie trwa wiecznie. To kiedy zaczniecie rządy?
Po pierwsze, to chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy poszli do urn, którzy w niedzielę wzięli udział w głosowaniu. To była gigantyczna, wspaniała frekwencja, która pokazała, że Polakom nie jest wszystko jedno i powiedzieli, jaki jest ich wybór. Tutaj można zacytować słowa poety: wszystko mija, nawet najdłuższa żmija. Tak minęły rządy PiS-u, ośmioletnie. To jest, po pierwsze, najważniejsze, że Polacy wzięli sprawy w swoje ręce. A kiedy będzie rząd, kiedy będziemy rządzić? Ja bardzo mocno namawiam do spokoju i do nie bycia w gorącej wodzie kompanem, dlatego że mamy, po pierwsze, terminy konstytucyjne. W ciągu pierwszych 30 dni Sejm ma się zebrać i myślę, że pan prezydent ręka w rękę z Prawem i Sprawiedliwością na tej ostatniej, naprawdę już ostatniej prostej, będą działać kunktatorstwo i będą przeciągać te terminy do ostatniego możliwego momentu. Zatem mamy pierwsze 30 dni. Mówi się, że Sejm zostanie zwołany na 14 listopada. Potem są 2 tygodnie konstytucyjne, żeby nowy premier się przygotował, wskazany przez pana prezydenta, do swojego expose. Potem są kolejne terminy dwutygodniowe, więc myślę, że w takim najbardziej pesymistycznym, aczkolwiek zgodnym z konstytucją terminem, rząd może powstać przed Świętami Bożego Narodzenia. Zatem spokojnie, wszystko będzie zgodne z prawem i zgodnie z przepisami ustawy zasadniczej.
To ciekawe. Jak w grudniu to akurat w moje urodziny.
To może będzie prezent dla pana redaktora.
Kto będzie nowym premierem?
My tutaj na Lewicy mówimy zawsze to samo w sensie takiej przyzwoitości politycznej. Jest pewien parlamentarny zwyczaj, pewien parlamentarny uzus czy polityczny uzus, który wykuł się na początku lat 90-tych i zamierzamy go szanować, że lider, czy partia, która zwyciężyła, czy ma najwięcej szabel w Sejmie, wyznaczy konkretną osobę ze swojego grona. Nie wiem czy Platforma Obywatelska chce wystawić Donalda Tuska, czy kogoś innego. Tego nie wiemy. Nie mamy takiej informacji. Natomiast zapowiadamy jedno, uszanujemy wybór naszego największego koalicjanta. Zaznaczam od razu nikt nikomu nie będzie rzucał kłód pod nogi. Nie będziemy bawić się w to, co bawiła się ze sobą Zjednoczona, niezjednoczona Prawica przez ostatnie 8 lat. Po prostu normalnie, tak jak byliśmy ze sobą 13 października do 24., tak jesteśmy ze sobą 18 i 19 października.
To kiedy poznamy szczegóły związane z rozmaitymi stanowiskami i ministerstwami? Ja wiem, że nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu i pewnie jeszcze jest zbyt wcześnie na to. Co jest w kręgu zainteresowań Lewicy?
Słuszne pytanie, ponieważ jak się idzie do parlamentu, to trzeba mieć zawsze pewną świadomość, że może się zdarzyć, że trzeba będzie rządzić. Oczywiście Lewica ma swoje priorytety. My mówiliśmy przez ostatnie 4 lata o kilku niezwykle istotnych kwestiach. Mówiliśmy o budownictwie mieszkaniowym po to, żeby wreszcie wywrócić ten, no właśnie, nomen omen, stolik bankierów i deweloperów, którzy korzystali z dopłat do kredytów. My mówiliśmy o 300 tysiącach mieszkań z tanim czynszem. Mówiliśmy o normalnej polityce społecznej, na przykład dwukrotnej waloryzacji rent i emerytur. Mówiliśmy o opiece zdrowotnej, mówiliśmy o przywróceniu praworządności. To są rzeczy, które nas interesują.
Same trudne odcinki, panie pośle.
Same trudne, ale rządzenie nie jest trudne. Panie redaktorze, po 8 latach rządów PiS-u, gdzie nie przyłożymy ucho, tam po prostu skrzeczy. To nie chodzi tylko o mieszkania. To nie tylko chodzi o opiekę zdrowotną. Chodzi o każdy odcinek życia państwa. Więc uważam, że te nazwiska pojawią się wtedy, kiedy najpierw wynegocjujemy z naszymi przyjaciółmi z Koalicji i z Trzeciej Drogi konkretne resorty, nazwiska na końcu.
Wicepremier, wicemarszałek. Potrafiłby pan już wskazać nazwiska?
Oczywiście, że mam w głowie moich kolegów i moje koleżanki, natomiast na pewno dzisiaj, niestety, panu tego nie powiem. Dlatego, że to byłoby moim zdaniem nieprzyzwoite. Po prostu. To byłoby takie nie fair wobec naszych słuchaczy, którzy 4 dni po wyborach nagle słyszą jakieś wrzutki. Ja nie jestem fanem wrzutek, jeśli chodzi o nazwiska. Wszystko w swoim czasie. Na pewno Lewica będzie walczyła o swoją działkę, o swoje działki tak mocno, jak inne partie.
A poseł Krzysztof Śmiszek o co będzie walczyć?
Poseł Krzysztof Śmiszek przez ostatnie 4 lata walczył głównie o dwie rzeczy w polskim parlamencie: o prawa człowieka i walczył o praworządność. Więc byłbym zaszczycony, gdybym mógł jeszcze mocniej przyłożyć się do tego, żeby wreszcie odwrócić tę okropną tendencję rozwalania polskich sądów, naruszania niezawisłości polskich sędziów. Marzyłbym o oddzieleniu Prokuratury Generalnej od ministra sprawiedliwości. Jeśli moja wiedza komuś by się przydała i moje zdeterminowanie, super. A jeśli nie, to będę w parlamencie bronił tych wszystkich ustaw, które rząd będzie przygotowywał. Marzyłbym także o tym i mam nadzieję, że to się wydarzy, mówiłem o tym przez 4 lata, na szczęście koledzy i koleżanki z PSL-u i Platformy też o tym mówili, że czas rozliczyć Prawo i Sprawiedliwość.
Za chwilę do tego przejdziemy, bo to był jeden z pana głośnych postulatów. Wiceminister sprawiedliwości na przykład, dla Krzysztofa Śmiszka? No sam o sobie pan może powiedzieć, no chyba, że od razu minister, to też deklaracja pójdzie w świat.
Ja także u pana redaktora na tej antenie i wszędzie indziej mówiłem, że jeśli ktoś uważa, że moje kompetencje się do czegoś przydadzą, nie ma problemu. Ja w ogóle też w tym miejscu chciałbym podziękować dziennikarzom Radia Wrocław za to, że byliście po prostu sprawiedliwi. Byliście obiektywni i dociskaliście i polityków opozycji, i polityków koalicji. Robiliście swoją robotę. To jest naprawdę wielka sprawa. To nie jest tak, że ja dzisiaj chciałbym tutaj jakoś specjalnie słodzić redakcji, tej czy innej, ale po prostu uważam, że taka była wasza rola i zachowaliście się przez ostatnie lata po prostu w sposób normalny. I to jest chyba najważniejsze.
Dziękuję w imieniu koleżanek i kolegów za te słowa. No to może ta komisja badająca, jak pan to ujął na Twitterze ostatnio, przestępstwa Prawa i Sprawiedliwości. Przypomniał pan właśnie o tym w wakacje, między innymi na Twitterze, ale też kilka dni temu nawet sobie pan podkleił ten post. Kiedy komisja i od czego zaczynacie właściwie? Czy to będą takie tylko strachy na lachy i grillowanie, czy na przykład, nie wiem, kwestia kopertowych wyborów, o której było głośno swego czasu, faktycznie może doczekać się jakiegoś rozstrzygnięcia prawnego?
Ja uważam, że jeżeli mamy budować normalną przyszłość, mamy budować przyszłość na zdrowych fundamentach, bez korupcji, bez nadużywania prawa, bez plucia na konstytucję, bez łamania ustaw, to powinniśmy, patrząc w przód, także rozliczyć tych, którzy mieli za nic przepisy prawa. Mieli za nic przyzwoitość i mieli za nic moralność. My zaproponowaliśmy, jako Lewica, Komisję Prawa i Sprawiedliwości, czy też sprawiedliwości i prawa, pisanych z małych liter. Wiem, że koledzy z PSL-u mają bardzo podobny pomysł. Wiem, że Koalicja Obywatelska również ma taki pomysł. Czy to będzie komisja śledcza składająca się z posłów? Czy to będzie komisja ustawowa, co może być bardziej problematyczne, bo taką komisję może zawetować prezydent, albo można zaskarżyć ją do Trybunału Konstytucyjnego. Forma jest mniej istotna dzisiaj. Istotne jest to, żeby nazwać z imienia i nazwiska, wskazać przepisy, które zostały złamane, wskazać czyny, które zostały popełnione i podjąć konkretną decyzję. Jako komisja śledcza możemy sporządzić raport. Ja bym chciał, żeby ta komisja pracowała jak najkrócej, pół roku maksymalnie, bo potem naprawdę będą ważniejsze jeszcze sprawy do zrobienia. I po pół roku niezależna prokuratura albo po prostu prokuratura, zajmie się tymi sprawami. Politycy powinni politycznie rozliczać swoich poprzedników, natomiast kwestie proceduralne, kwestie karne, powinny być przeprowadzone przez niezależny wymiar sprawiedliwości. Sasina chętnie widziałbym za kratkami, właśnie za to, że wydał postanowienia, czy wydał decyzję bez podstawy prawnej. Nie ma gorszego przestępstwa urzędniczego, niż podjąć jakąś decyzję bez podstawy prawnej. Mamy podobną sytuację z elektrownią w Ostrołęce. Był taki minister Tchórzewski, który rozwalił 2 miliardy złotych i przepalił w elektrowni, która nigdy nie powstała. Mamy takiego wiceministra Wosia z Ministerstwa Sprawiedliwości, który podpisywał umowę z CBA na 25 milionów na zakup Pegasusa. Tak, tego Pegasusa, który śledził opozycję i aktywistów. Takich osób jest znacznie, znacznie więcej. Chciałbym, żeby te najważniejsze osoby zostały wskazane i żeby społeczeństwo wreszcie zobaczyło, jaka była skala naruszeń w państwie Prawa i Sprawiedliwości.
To jest tylko kwestia chęci, czy naprawdę tak się stanie. Bo wie pan doskonale, że na przestrzeni ostatnich lat, ja nie mówię o poprzedniej ekipie, tylko generalnie na przestrzeni 30 powiedzmy lat, jedna ekipa o drugiej mówiła podobne rzeczy, natomiast relatywnie niewiele się działo. Ja oczywiście nikomu źle nie życzę. Natomiast pytanie, ile w tym jest kwestii takiej bieżącej polityki, budzenia emocji, zwracania się do elektoratu, a ile jest w tym konkretu?
Panie redaktorze, rozmawiamy od 4 lat dosyć często na tej antenie i widzi pan z jaką pasją i energią mówię o tych kwestiach, bo po prostu mi na tym zależy. Nie możemy popełnić błędu Platformy Obywatelskiej, która niestety, ale przed przejęciem władzy przez Prawo i Sprawiedliwość po prostu odpuściła. Był moment w 2014 roku, kiedy można było skazać Ziobrę, kiedy można było go postawić przed Trybunałem Stanu. Nie udało się, bo kilka osób się zaczęło w toalecie albo nie dojechało do Warszawy. To było bardzo symboliczne. Więc jeśli popełnili byśmy taki sam błąd, to dalibyśmy legitymację dla tych, którzy przyjdą za 4, za 8, czy za 12 lat, że po prostu nie ma granic, że nie ma odpowiedzialności. I przyjdą tacy barbarzyńcy, przyjdą tacy polityczni troglodyci, którzy będą już naprawdę robili na maksa wszystko, ponieważ będą wiedzieli, że koledzy czy koleżanki z innych partii po prostu nie odpuścili.
A co będzie na przykład z KRS-em albo Trybunałem Konstytucyjnym, albo już nawet nie chce wracać do mediów publicznych, bo o nich mówi się bardzo dużo w ostatnim czasie, co jest w sumie zrozumiałe? W jaki sposób wy, leganie, chcecie wprowadzić tam zmiany? Czy poczekacie do końca kadencji? Chodzi mi o to, czy teraz wahadło z kolei nie wychyli się w drugą stronę? Czy nie wpadniemy ze skrajności w skrajność mówiąc wprost?
Najważniejsze jest to, żeby naprawiać praworządność praworządnie, żeby naprawiać demokrację demokratycznie, zgodnie z procedurami. Mamy przepisy, mamy konstytucję, która reguluje tego typu kwestie. Oczywiście trzeba będzie w najbliższym czasie podjąć, moim zdaniem dość radykalną decyzję. Radykalną w tym sensie, że znaczącą dla demokracji. W jaki sposób na przykład pozbyć się z Trybunału Konstytucyjnego trzech dublerów, którzy od wielu lat tam zasiadają i w moim przekonaniu biorą udział w wydawaniu wyroków, które niestety mogą mieć zarzut nieposiadania mocy prawnej. Mówi się o różnych rozwiązaniach, na przykład przyjęcie uchwały sejmowej o ich odwołaniu.
To wystarczy?
Zobaczymy. Nad tym pracujemy.
Pan, jako prawnik, wie o tym doskonale, że jednak ustawa jest wyżej.
Ale uchwałą sejmową wybiera się sędziów Trybunału Konstytucyjnego.
To prawda. Jeśli chodzi o sędziów.
Jeśli uchwałą można wybrać kogoś, to uchwałą także, w moim przekonaniu, można kogoś odwołać. Ja jestem bardziej zwolennikiem tego, żeby poszerzyć skład Trybunału Konstytucyjnego, jeśli chodzi o postępowania dyscyplinarne. Doprosić sędziów w stanie spoczynku i niech oni przeprowadzą postępowanie dyscyplinarne.
Czy naturalnie ich wymienić, w pewny, sensie?
Naturalnie po prostu im podziękować za to, że naruszali przepisy o Trybunale Konstytucyjnym. KRS jest do absolutnej zmiany.
Dlatego pytam.
KRS dzisiaj jest ciałem nielegalnym. Ja będę, panie redaktorze, strażnikiem tego, żeby z jednej strony nazywać łajdactwa, które się działy w Krajowej Radzie Sądownictwa, ale z drugiej strony będę stał na straży interesu obywateli. Dlatego, że obywatel nie może paść ofiarą tych wszystkich przemeblowań. Nie można dotykać żadnych wyroków, które zapadły w ostatnich latach. Ich jest już kilka milionów, w sprawach życiowych obywateli. Absolutnie nie dotykamy tego typu spraw, więc obywatele mogą być spokojni. Ale druga sprawa, sędziowie, którzy się połasili na stanowiska, na awanse, na apanaże, muszą być zweryfikowani. Ale oni także muszą mieć prawo do środka odwoławczego.
I nie wpadniemy w jakiś wielki chaos prawny?
Trzeba zrobić tak i zrobimy tak, żeby tego chaosu nie było. Jak mówię, najważniejsze jest zachowanie pewności obrotu prawnego i najważniejsze jest zachowanie pewności tego, że mój wyrok w sprawie, nie wiem, alimentów, w sprawie cywilnej, czy jakiejkolwiek innej, po prostu pozostaje w mocy i tego dotrzymamy.
No to jeszcze jedna kwestia na sam koniec, czyli kwestia budżetu. Też sporo emocji budzi ten wątek. Czy nie obawia się pan na przykład, że wiele z tych projektów, które chcielibyście zrealizować, no mówiąc wprost przepadnie, bo nie będzie na nie pieniędzy?
Najpierw trzeba przejrzeć ten budżet, bo dopiero, jak wejdziemy do Ministerstwa Finansów, zobaczymy pewnie tę stajnię Augiasza, której czubek na razie tylko widzimy my, czy niezależne media. Natomiast trzeba będzie przejrzeć te wszystkie wydatki. Wiemy ile jest instytucji sztucznie napompowanych, które służyły głównie do tego, żeby wyprowadzać pieniądze albo zabezpieczać interes Prawa i Sprawiedliwości. Ktoś wczoraj z kolegów wyliczył, że co najmniej 16 instytucji jest do absolutnej likwidacji. Są to fundusze, instytuty, fundacyjki, stowarzyszenia, które dostawały gigantyczne pieniądze. Na pewno budżet nie jest w najlepszym stanie. Jestem o tym przekonany, bo jeśli mamy oficjalnie w budżecie ponad 600 miliardów, a poza budżetem 400 miliardów, to znaczy, że gospodarka finansowa była prowadzona na głowie. Ale panie redaktorze, Lewica stoi na na bardzo jasnym stanowisku. To co było dane, zostanie zachowane, jeśli chodzi o świadczenia społeczne. Lewica nie będzie robiła żadnych rewolucji społecznych.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.