R. Czarnecki: Polityka migracyjna jest największym wyzwaniem Unii. Na razie to przegrywamy

Panie pośle i zaczynamy od spraw międzynarodowych, dlatego że sporo się dzieje na Bliskim Wschodzie. Proszę o komentarz do tych wszystkich zdarzeń i wydarzeń. Jak pan to widzi? Jak pan usłyszał w sobotę, zobaczył te wszystkie obrazki z Izraela, to jaka refleksja w głowie się pojawiła?

McLuhan, kanadyjski naukowiec już, pół wieku temu pisał, że świat jest globalną wioską, a więc, uwaga, konsekwencje tego, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, tego pożaru, będą dalekosiężne. No po pierwsze, Stany Zjednoczone Ameryki, co nie jest niespodzianką, bardzo mocno wsparły Izrael. To jest oczywiste, tak zawsze było. To jest bardzo silne lobby proizraelskie w USA. Ale to oznacza, no może nie perspektywie paru tygodni, ale w perspektywie dłuższej, czasowej, że USA będą zapewne, zwłaszcza w roku kampanii prezydenckiej u siebie, mają wybory w listopadzie na nowego lokatora Białego Domu, ale oczywiście cała kampania w obu partiach, prekampania, będzie trwała od początku przyszłego roku w praktyce, no oni mogą uznać, że nie będą w tym samym stopniu, tak samo intensywnie, interesować się trzema teatrami geopolitycznymi. Czyli no oczywiście Azją, bo tam są Chiny ich największy konkurent, Bliskim Wschodem i jeszcze Europą Wschodnią i wojną Europy Wschodniej. W związku z tym może to oznaczać pewne, może nie tyle w sensie werbalnym wsparcia, bo słowa nic nie kosztują, ale uzbrojenie, amunicja kosztują. Tutaj te zobowiązania amerykańskie w Europie Wschodniej może być jednak nieco mniejsze. Natomiast, gdy chodzi o inne konsekwencje, no to Izrael jest otoczony takim arabskim oceanem demograficznym i jego utrzymanie, jako państwa, jest niesłychanie kosztowne. Natomiast oczywiście się zgadzam z generałem Romanem Polko, który był zaskoczony tym, że jedna z najbardziej sprawnych armii świata i państwo, które od dekad w sposób szczególny dba o bezpieczeństwo własnych granic, tak dało się zaskoczyć. No a tak skądinąd, nie chcę tam wypominać, ale jednak opozycja grzmiała o tym, że jedną czy drugą rakietę znaleziono w Polsce, rosyjską, no i okazuje się, że ta słynna izraelska żelazna kopuła przepuściła setki rakiet. Także może w tym kontekście, nie chcę tam opozycji masakrować, ale jednak w tym kontekście, tej ich wypowiedzi na temat tutaj bezpieczeństwa państwa polskiego, no można patrzeć na to z pewnym dystansem i krytycznie, bo jednak to bezpieczeństwo państwa polskiego jest na najwyższym poziomie, jak widać porównując.

Ja czytałem kilka godzin temu wywiad z jednym z agentów, niby już na emeryturze, ale mówi się przecież, że ci, którzy pracowali w wywiadzie w tym wywiadzie już pracują siłą rzeczy do swoich ostatnich dni, bo z wywiadu nie da się wyjść. Ten człowiek powiedział, że to wcale nie musi oznaczać, że wywiad izraelski zaspał, że służby zaspały, tylko politycy byli zajęci zupełnie innymi sprawami, takim sporem wewnętrznym i w związku z tym najłatwiej jest, jego zdaniem, zawsze obwinić służby za to, że coś się wydarzyło. No ale być może będziemy świadkami tego, że gdy przyjdzie czas rozliczeń, pewne dokumenty się tam w Izraelu znajdą i poznamy prawdę. Natomiast wymienił pan między innymi Stany Zjednoczone, ale gdzie w tym wszystkim są Arabia Saudyjska, Iran, ale też Rosja?

Tak więc po pierwsze, to blisko tysiąca obywateli Izraela życia nie zwróci, czy wina była bardziej po stronie służb, armii czy polityków w Izrealu. Ten trójkąt, jak się okazało jednak trochę bermudzki, jest faktem. Natomiast ja też słyszałem, że tezy, że to był element pewny gry. Natomiast efekt jest taki na zewnątrz, że Izrael dopuścił do tego, co się stało. Natomiast ta wojna pewnie będzie długa. Mamy Iran, który bardzo mocno wspiera Hamas. Rosja bardzo sprytnie apeluje o pokój, no ale oczywiście to, co się dzieje, to jest dla mnie korzystne, bo to odwraca uwagę od jej agresji w Europie Wschodniej. Arabia Saudyjska? No tutaj przypomnę parę miesięcy temu historyczne porozumienie z Izraelem.

Właśnie dlatego do tego nawiązuje, panie pośle. Czy to może przerwać te rozmowy, to porozumienie?

Ja myślę, że w interesie geopolitycznym i gospodarczym Arabii Saudyjskiej, to jest zresztą ciekawostka, ma świetne relacje z USA, to podkreślam, i Rijadowi, i Waszyngtonowi. Myślę, że Arabia Saudyjska będzie jednak chciała wytrwać w tej naprawie tych relacji z Tel Awiwem. Natomiast no oczywiście świat arabski może się jednoczyć, zwłaszcza gdy dochodzą informacje o decyzjach, które są niehumanitarne, czyli odcięcie elektryczności, dowozu żywności na terytoria palestyńskie. Pan nie wspomniał w Europie, ale bardzo ciekawe, bo przytaczają się różne manifestacje poparcia dla Palestyńczyków w Europie. Ja to śledzę w Parlamencie Europejskim już kilkanaście lat, gdzie z roku na rok rośnie taki sceptycyzm do Izraela. Z czego to wynika? Nie dlatego, że Izrael jakoś zmienił swoją strategię wobec Palestyńczyków, bo ona jest cały czas taka sama, mniej więcej, czyli no mocne ograniczanie, wypierani ich. Natomiast dlatego, że, uwaga, uwaga, rośnie liczba wyborców muzułmańskich w poszczególnych krajach Europy Zachodniej i oni mają większy wpływ na wybory. No w Wielkiej Brytanii, ona jest już poza Unią oczywiście, doszło do tego, że w różnych okręgach wyborczych często na czele listy stają muzułmanie, ponieważ obie partie rywalizują o głosy.

Czeka nas kolejna fala migracji? Właśnie między innymi nawiązując do tego, o czym pan mówi, ale abstrahując od tego, co się dzieje w ostatnich miesiącach, a nawet latach, mając na uwadze te wszystkie łodzie, które przypływają z Afryki. Czy to będzie kolejny kierunek?

Ja się martwię tym, co dzieje się między innymi w Egipcie. To jest bomba demograficzna, tykająca. 100 milionów ludzi. Jeżeli tam coś tąpnie i tutaj Unia (...) zabiegać o dobre relacje z Kairem, żeby tego nie doszło, nie krytykować tego rządu tam za bardzo. Bo w tym momencie to nas zaleją po prostu, ten kierunek. Martwi mnie to, że porozumienie zawarte z Tunezją, Tunezja-Unia, w zasadzie nie jest realizowane. Uważam, że polityka migracyjna jest największym wyzwaniem dla Unii Europejskiej. Na razie to przegrywamy. Unia cały czas myśli w takich kategoriach, jak rozdzielić tych imigrantów. Ale w ten sposób ich zachęca jeszcze, kolejne tysiące, dziesiątki tysięcy i setki tysięcy zachęca, żeby przyjeżdżali. Trzeba wprowadzić taktykę taką, jaką wprowadziła Australia, czyli po prostu odsyłanie delikwentów do krajów, z których przybyli i również blokowanie łodzi, statków, którymi płyną.

A co z tymi, którzy już są w Europie?

Tutaj właśnie uważam, tak jak powiedziałem, trzeba tych ludzi odsyłać. Olbrzymia większość z nich przyjechali po to, żeby sobie polepszyć warunki życia, a nie dlatego, że byli prześladowani w swoich krajach. To trzeba powiedzieć bardzo jasno.

Posłuchaj całej rozmowy: