Hałas tramwaju nie do zniesienia. Mieszkańcy wrocławskich Popowic zrozpaczeni
- My od samego początku byliśmy pewni, że zostaniemy odgrodzeni od ruchliwego torowiska. Tymczasem tramwaje pędzą, a my nie mamy ani chwili spokoju – podkreślają w rozmowie z Radiem Wrocław rozgoryczeni głośnymi dźwiękami wrocławianie:
– Nie wiem, czy projektant w ogóle na miejscu był, bo ja byłem w dwóch mieszkaniach i hałas był nie do zniesienia. Po co dwukrotnie podchodzić do tematu, skoro można było za pierwszym razem zamontować ekrany. Za blisko jest, za głośno jest.
Ich apele o ustawienie na 8-metrowej przestrzeni między budynkiem a torowiskiem ekranów akustycznych nie zostały uwzględnione w czasie realizacji wartej 227 mln złotych inwestycji. Zamiast tego przebiega tam droga rowerowa i chodnik. Na oddzielenie dźwiękochłonną barierą nie ma już szans, a wykonane pomiary natężenia hałasu nigdy nie wykazały, by tramwaj był ich przyczyną.
- Nasze pomiary zawsze wskazywały na samochody, jako przyczynę hałasu. Mimo to wszystko mieści się w normie – mówi Radiu Wrocław Bartosz Nowak z Wrocławskich Inwestycji:
– My to sprawdziliśmy i okazało się, że ulica Popowicka generuje większy hałas, niż wygenerował ten tramwaj. Te hałasy, które przez lata odbierali, żyjąc w mieście, są większe niż te, które doprowadza ta inwestycja.
Początkowy pomysł ustawienia tam ekranów akustycznych bardzo szybko zastąpiono koncepcją, uwzględniającą potrzeby pieszych i cyklistów. Ustalenia szczegółów projektu zyskały także aprobatę tamtejszej wspólnoty mieszkaniowej, która brała udział w negocjacjach. Uznano, że wysokie ekrany na tyle zasłonią okna, że finalnie będzie to dużo większym dyskomfortem dla lokatorów z Popowickiej.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.