Akcja saperów koło Wodospadu Szklarki w Karkonoszach przedłużona
Saperzy, którzy mieli w piątek skończyć usuwanie niewybuchów w rejonie Wodospadu Szklarki w Piechowicach, zostają tam przynajmniej do kolejnego piątku. Usuwają niewybuchy zwiezione do lasu w tamtym miejscu i nieudolnie zdetonowane przez wojska radzieckie tuż po zakończeniu II wojny światowej. Specjaliści usunęli już ponad tysiąc różnego rodzaju śmiercionośnego żelastwa, w tym najwięcej zapalników - mówi dowódca 23 Patrolu Rozminowywania Radosław Mazur:
"Są to zapalniki, które powodują inicjowanie pocisków artyleryjskich, czyli dla nas saperów są to bardzo groźne rzeczy, Cały czas są odnajdywane kolejne przedmioty niebezpieczne."
- Na razie zamknięta jest tylko droga przez las i szlak biegnący nad rzeką Kamienną od Betonowego Mostu do Wodospadu Szklarki. Nie ma konieczności ewakuacji ludzi, ale może jeszcze zostać zarządzona - dodaje Radosław Mazur:
"Na chwilę obecną nie, no w przypadku znalezienia dużych pocisków artyleryjskich i podjęciu decyzji o ich zniszczeniu na miejscu, wtedy prawdopodobnie będziemy zamykali przyległy teren."
Ruskie Doły powstały na skutek wywiezienia do lasu i częściowego zdetonowania amunicji przez wojska radzieckie tuż po II wojnie światowej. Miały tam być materiały nie tylko z miejsc działań, ale też piechowickiej fabryki amunicji. Od tamtego czasu niemal każdego roku są tam znajdowane pociski i ich elementy. Obecna akcja prowadzona jest od drugiej połowy sierpnia. Jej celem jest usunięcie jak największej liczby pocisków czy ich elementów.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.