Zamordowała czworo swoich nowo narodzonych dzieci
Jedno ciało zakopała pod drzewem na podwórku, pozostałe chowała w nieczynnym piecu. Do zbrodni dochodziło w Ciecierzynie pod Byczynem w województwie opolskim. Sprawa kobiety wróciła do sądu po kasacji prokuratora generalnego, który wskazał, że 25 lat za zabicie czwórki dzieci to kara niewspółmierna do popełnionej zbrodni.
- Kara dożywocia jest karą zasłużoną za te zbrodnie – powiedziała dzisiaj, w uzasadnieniu wyroku, sędzia Edyta Gajgał:
"Jest też spełniona przesłanka głębokiej demoralizacji oskarżonej, bo czyż nie świadczy o takiej demoralizacji fakt popełniania w kolejnych latach czterech zbrodni zabójstwa? Zbrodni, które zostały dokonane po określonych przemyśleniach, bez zahamowania, bez choćby chwili refleksji."
Kobieta mordowała dzieci na polecenie i z obawy przed swoim partnerem. Dawidem W. odsiaduje już karę 15 lat więzienia za te zbrodnie.
- Nie zgadzam się z tym, że on ma mniejszą karę, niż ja – mówiła po ogłoszeniu wyroku:
"Przepraszam, ale nie zgadzam się z tym, co zostało wobec mnie orzeczone. Dlaczego mój były partner został łagodniej ode mnie oskarżony? To mi się po prostu w głowie nie mieści."
Sąd nie znalazł środka łagodzącego w tym, że przez tyle lat oskarżona nie szukała innego rozwiązania problemu niechcianych dzieci, niż zabójstwo:
- Zbrodnie miały w kolejnych latach: 2013 pierwsza zbrodnia, 2015 kolejne zachowanie, 2017 i 2018 tutaj już odstęp jednego roku. To były podjęte decyzje. To były zachowania przemyślane. Oskarżona nie rozważała w kolejnych latach innych możliwości niż zabójstwo - uzasadniała decyzję sędzia Edyta Gajgał.
Jedyny syn skazanych ma obecnie kilkanaście lat. Wyrok jest prawomocny.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.