"Zachowałam się jak trzeba". Harcerze pod Ślężą wspominali Danutę Siedzikównę "Inkę"
- To piękne, że pamięć o Ince pomimo usilnych prób wymazania jej z naszej pamięci przetrwała - mówił podczas uroczystości wojewoda Jarosław Obremski. - Wielka radość jest jak osoby, które są skazane nie tylko na śmierć, ale i na zapomnienie, po jakimś czasie historia ich odkrywa, tworzy z nich pewną pozytywną legendę, która jest inspiracją dla następnych pokoleń i cieszę się, że to ma miejsce w Sobótce - dodawał.
Historia i bohaterski życiorys Inki jest inspiracją między innymi dla harcerzy, którzy oddali jej hołd pod Ślężą. - Najtrudniej jest stanąć na wysokości zadania i pokonać siebie, i właśnie postąpić tak jak należy. Takie postawy, które Inka wyraża, chcemy je właśnie promować i chcemy do najtrudniejszych postaw zachęcać, od najdrobniejszych, do wielkich poświeceń dla Ojczyzny czy dla drugiego człowieka - podkreśla Łukasz Poznański z Fundacji Harcerskiej "Leśni".
Danuta Siedzikówna "Inka" to sanitariuszka i łączniczka 5. Wileńskiej Brygady AK, która w wieku 17 lat skazana została na śmierć przez powojenny komunistyczny sąd. Pomimo tortur i poniżania nie wydała jednak swoich kompanów.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.