Uregulowana zieleń w parkach to może być wyrok śmierci dla dzikich zwierząt
- Uregulowana roślinność i woda magazynowana pod ziemią może to zmienić - alarmuje rozmówca Radia Wrocław:
- Ten park, który stał się bazą tego gatunku stracił te walory, które były atrakcyjne dla ptaków. Dla człowieka i owszem, ale dla ptaków nie. Nie ma wody, baza pokarmowa jest tutaj przebudowana, no bo trawa była, jakieś były naturalne obsiewające rośliny, a w tej chwili są jakieś różyczki, jakieś egzotyczne rośliny.
Ptaki zazwyczaj lubią drzewa i krzewy owocowe. Jedzą też owady czy nasiona traw. Czeczotka lubuje się w mniszku lekarskim. Natomiast zdaniem przyrodników - poidła w postaci kamiennych mis napełnianych ręcznie wodą przez ogrodników - to wymysł, mający usprawiedliwić brak zadbania o wodę na powierzchni.
- W parku są nowe nasadzenia, ale nie przypadkowe - wyjaśnia Maciej Hołub z Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych:
- Dzisiaj na szczęście ta świadomość jest nieco większa, myślimy o tych owadach zapylających, myślimy o ptakach, myślimy o ssakach, tak żeby dostosować też roślinność do potrzeb. Ale bierzemy też pod uwagę rośliny, które zatrzymują pyły.
- Zapomina się też o wodzie, którą często magazynują podziemne zbiorniki, zamiast naturalnych. Woda i odpowiednia roślinność to przepis na bogactwo fauny - podkreśla w rozmowie z Radiem Wrocław Piotr Wasiak - Prezes Sudeckiego Towarzystwa Przyrodniczego:
- Jeśli jest jakakolwiek woda, lub jakikolwiek strumień, sadzawka, to bogactwo gatunkowe bardzo, bardzo wzrasta. Jeśli mamy odpowiednie gatunki drzew, to właściwie liczebność tych gatunków czy owadów, czy też właśnie płazów, ptaków, drobnych ssaków rośnie astronomicznie w stosunku do tego ile różnych takich miejsc, siedlisk mamy.
Jak uspokajają ornitolodzy - Czeczotka powinna sobie dać radę i się zaadaptować. Nie zmienia to jednak faktu, że miasta nie konsultujące dużych zmian w zieleni z przyrodnikami mogą poważnie zaszkodzić rodzimej przyrodzie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.