Porusz serce - nowa kampania społeczna we Wrocławiu
Z danych przedstawionych przez inicjatorów akcji wynika, że w Polsce tylko 40 procent świadków podejmuje akcję resuscytacyjną. Wrocławianie pytani jak zachowaliby się w takiej sytuacji, ukrywają, że mieliby obawy:
- Leżała osoba, ludzie stali patrzyli i nie wiedzieli, co zrobić. Zdecydowanie uważam, że młodzi ludzie są lepsi, są bardziej wyedukowani w tym kierunku. Od maleńkiego już się uczą. Mnie się wydaje, że to chyba jest strach, bo ludzie młodzi są bardziej odważni, a starsi zawsze się boją, że mogą jakąś krzywdę zrobić.
Jak mówi kardiolog Robert Zymliński, szanse przeżycia poszkodowanych w Polsce, są dużo mniejsze niż w innych krajach:
- Kraje skandynawskie są tego przykładem, gdzie w ponad 90 procentach przypadków świadkowie podejmują resuscytacje, ale też nie trzeba jechać daleko, bo chociażby w Pradze system edukacji i wdrażania tego łańcucha przeżycia, też przynosi znakomite efekty, tam w 80 procentach przypadków podejmowana jest resuscytacja przez świadków zdarzenia.
Specjaliści podkreślają, że nierobienie nic zawsze jest gorsze od podjęcia próby ratowania osoby nieprzytomnej. Kampania "Porusz serce" to między innymi zakrojone na szeroką skalę kursy udzielania pierwszej pomocy we wszystkich wrocławskich szkołach i przedszkolach.
Posłuchaj więcej:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.