Kamienny świadek dramatycznej historii wrócił na swoje miejsce
O przenosinach pomnika, mającego przypominać o cierpieniach przetrzymywanych tam osób, zdecydował wrocławski Instytut Pamięci Narodowej wraz z miejskim magistratem. - Pomnik był, ale w niewłaściwym, mylącym przechodnia miejscu. Wspólnie uznaliśmy, że jako świadectwo prawdy historycznej musi znaleźć się tam, gdzie rzeczywiście ten obóz funkcjonował – mówi Radiu Wrocław Kamilla Jasińska z wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej:
– Będzie stał teraz dokładnie na terenie obozu, dokładnie na terenie jednego z baraków, w którym mieszkali robotnicy przymusowi. Więc forma upamiętnienia się nie zmieniła. Zmieniła się lokalizacja, na bardziej historyczną, bardziej prawdziwą.
- Chcemy podkreślić, że doświadczenia tych ludzi nie są nam obojętne. Oni zasługują na to, by pamięć o tragedii, jaka rozgrywała się w ówczesnym Breslau, nie zanikła – dodaje Kamilla Jasińska:
– To było bardzo ważne dla robotników przymusowych, bo są jeszcze tacy, którzy żyją, mają ponad 90 lat, ale pamiętają, co działo się w obozie Burgweide. To oni od lat mówili, że ten kamień musi trafić na teren byłego obozu.
Burgweide początkowo miał charakter obozu przejściowego, z którego więźniowie trafiali do różnych zakładów na terenie Breslau lub w głębi III Rzeszy niemieckiej. Od sierpnia do października 1944 roku kierowano tam mieszkańców objętej powstaniem Warszawy. Końca II wojny światowej doczekało około 4 tysięcy przetrzymywanych w Burgweide Polaków.
Uroczyste, ponowne odsłonięcie pomnika zaplanowano na poniedziałek 11 września – dokładnie w 55. rocznicę jego postawienia w pierwotnym miejscu, w 1968 roku.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.