Karkonosze kontra turyści - za GOPR pracowity weekend

Jakub Thauer, MC | Utworzono: 2023-08-16 12:20 | Zmodyfikowano: 2023-08-16 12:21
Karkonosze kontra turyści - za GOPR pracowity weekend  - fot. KPN
fot. KPN

Ratownicy GORPu Karkonosze mają za sobą ciężki i pełen pracy długi weekend. Każdego dnia interweniowali kilkukrotnie. -Od piątku 12 sierpnia, do wtorku 15 sierpnia udzielili pomocy aż 24 razy, mówi naczelnik GOPR Piotr Zamorski. - Były to bardzo różne wypadki. Praktycznie od zabłądzeń, po urazy kończyn, wypadki rowerowe. Nawet mieliśmy akcję ratowniczą, gdzie musieliśmy ewakuować psa z rejonu Strzechy Akademickiej.

W znaki turystom dawała się też wysoka temperatura. -Turyści nie do końca przygotowani na tak wysoką temperaturę. Było sporo takich wyjazdów do osób, których pokonała temperatura, mieliśmy zasłabnięcia w górach.

Na szczęście obyło się bez poważnych wypadków i trudnych interwencji. Zdaniem hotelarzy i restauratorów, po raz kolejny, to był rekordowy długi weekend w Karkonoszach pod względem ilości turystów.


Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Turysta z plecakiem 65 l2023-08-16 13:11:04 z adresu IP: (93.105.xxx.xxx)
"Zdaniem hotelarzy i restauratorów, po raz kolejny, to był rekordowy długi weekend w Karkonoszach pod względem ilości turystów." A zaraz ci sami hotelarze i restauratorzy podsumują wakacje i będą jęczeć, że słaby sezon, że turyści przyjeżdżali na krótko i nie korzystali z gastronomii. Umówmy się - Szklarska Poręba, Karpacz czy Świeradów to w 90% stonka turystyczna. Przypadkowi ludzie, bez dużego (lub wręcz z żadnym) doświadczeniem górskim, którzy pójdą w góry bez wody, jedzenia, nakrycia głowy i odpowiedniego obuwia, z twarzą w smartfonie zamiast patrzeć pod nogi. Na szczęście niedługo wrzesień i stonka opadnie w doliny. Będzie można sobie s pokoju wędrować grzbietem Karkonoszy czy Gór Izerskich. Zawsze też można znaleźć tu i tam takie zakątki, o których "Turyści Pięćset Plus" nie słyszeli, bo oni idą za tłumem. Niewiele się to różni od sytuacji opisywanej trochę ponad 100 lat temu przez Mieczysława Orłowicza - teraz też turyści walą po kilka kufli piwa w schronisku i idą na szlak w ten upał. Powodzenia!