"Kampanijna wyklejanka" czas start. Politycy patrzą na nas jednak już od wielu miesięcy
Z tą różnicą, że do wtorku zachęcać mogły jedynie od kontaktu lub wizyty w biurze poselskim. Taką kampanię "informacyjną" od miesięcy prowadzi, między innymi, poseł Agnieszka Soin, która w dzisiejszej Rozmowie Dnia tłumaczyła, że nie ma w tym niczego nadzwyczajnego:
"Posłowie i Senatorowie powinni informować wyborców o swojej pracy i działalności organu, do którego zostali wybrani. Tego typu nasze działania są już od wielu lat stosowane i do tej pory nikomu, to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie."
Poseł Michał Jaros również banery posiada, chociaż kilka dni temu w Rozmowie Dnia deklarował, że takich materiałów jeszcze nie zamówił. Jak jednak tłumaczy poseł PO różnica pomiędzy banerami PiS-u i Platformy kryje się w detalach:
"Proszę zwrócić uwagę, że tam nie ma żadnego loga partii politycznej. Nie tak jak posłanka Soin czy poseł Dworczyk, gdzie prowadzą kampanię na rzecz partii, z logiem partii politycznej, ja mówiłem przed chwilą o biurach poselskich, że taką kampanię można prowadzić"
- Generalnie jest to próba ominięcia kodeksu wyborczego - tłumaczy politolog prof. Dariusz Skrzypiński z Uniwersytetu Wrocławskiego:
"Politycy chcą zwiększyć szansę swojego wyboru w związku z tym, szukają takich form pośrednich, które z jednej strony mogą pozwolić im zademonstrować swój wizerunek, a z drugiej zaś strony zapytani, czy jest to kampania w rozumieniu kodeksu wyborczego, odpowiedzą ależ nie, jest to tylko kampania informacyjna"
Jak dodaje prof. Skrzypiński, taka forma materiałów promocyjnych ma związek z niezwykle krótką kampanią wyborczą, która potrwa jeszcze 67 dni i zakończy się 15 października.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.