Co dalej z Trzonolinowcem? Mamy komentarze zarządcy i inspektora [POSŁUCHAJ]
- Podczas wizji lokalnej stwierdzono znaczną korozję lin nośnych (...) nie podjęto ryzyka wykonywania jakichkolwiek testów oraz odkrywek, gdyż mogłoby to spowodować katastrofę budowlaną. W obecnym stanie budynek trzeba jak najszybciej opróżnić, a mieszkańców ewakuować - to fragment ekspertyzy, którą wczoraj otrzymali lokatorzy Trzonolinowca. Dokument powstał z nakazu Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Inspektor nakaz wydał w styczniu. Po opublikowaniu ekspertyzy mieszkańcy nie wiedzą, co dalej:
W budynku są 44 lokale, mieszka w nich ponad 100 mieszkańców. Część z nich stawia pod znakiem zapytania jakość ekspertyzy zalecającej ewakuację:
Przemysław Samocki, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, podkreśla, że sprawa jest poważna i trwają narady. Dopiero po ich zakończeniu będzie można powiedzieć coś więcej:
Dodaje, że właścicieli czeka remont. - Trzeba się też zastanowić nad skrupulatnością ekspertyzy. Musimy to skrupulatnie to przeanalizować i domagać się rzetelnego opracowania - mówi Inspektor.
Autorem ekspertyzy jest Mirosław Hosumbek, który nie zgodził się na nagranie, ale powiedział, że nie mógł wydać innego dokumentu. W rozmowie telefonicznej powtórzył to, co napisał w ekspertyzie - że liny budynku są tak skorodowane, że nie można dokonać ich przeglądu, bo to groziłoby zawaleniem budynku.
ZOBACZ TEŻ: Będzie ewakuacja Trzonolinowca? Mieszkańcy w szoku. "Nikt się tego nie spodziewał"
Niemal nikt nie chciał podjąć się wykonania ekspertyzy - podkreśla z kolei Sławomir Łata, prezes spółki Zarządca:
Mieszkańcy podkreślają, że w budynku od lat nie wykonywano żadnych remontów, mimo wielu ich próśb:
Trzonolinowiec powstał w latach 60. jako eksperymentalna konstrukcja trzonowo-linowa i jest jednym z niewielu tego typu budynków w Europie. W latach 70. był modernizowany - wtedy liny zabetonowano, opierając nośność na żelbetowym trzonie. Problem w tym, że nie ma dokumentacji z tamtej przebudowy, a bez niej ciężko rzeczoznawcom ocenić obecny stan budynku.
Właścicielem części mieszkań w budynku jest Gmina Wrocław. Przemysław Gałecki z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego przekonuje, że w razie czarnego scenariusza nikt nie zostanie bez dachu nad głową:
Poniżej całe oświadczenie Urzędu Miejskiego we Wrocławiu:
"Z niepokojem przyjęliśmy informację o wynikach ekspertyzy stanu technicznego budynku. Teraz dokument będzie analizowany przez Powiatowy Nadzór Budowlany, bo to do PINB-u należy podjęcie decyzji w tej sprawie.
Przypomnijmy, że Trzonolinowiec należy do wspólnoty mieszkaniowej, znajdują się tam 44 mieszkania i tylko niewielka część z nich jest w miejskim zasobie. Mimo wszystko, jeśli nadzór budowlany nakaże opuszczenie budynku, Miasto tymczasowo zapewni lokal wszystkim jego mieszkańcom.
Jednocześnie nie wyobrażamy sobie, aby Trzonolinowiec, symbol powojennego Wrocławia, miał zostać wyburzony. To jeden z niewielu tego typu obiektów w Europie, stąd decyzją prezydenta Wrocławia budynek został umieszczony w Gminnej Ewidencji Zabytków, czyli „niższej” formie ochrony zabytków. Aby jednak w pełni chronić budynek konieczny jest wpis do dolnośląskiego rejestru zabytków. I właśnie wszczęcie takiej procedury rekomendowała w piśmie do mieszkańców na początku roku Miejska Konserwator Zabytków. Miasto chce zresztą pomóc w merytorycznym przygotowaniu wniosku, tym bardziej, że biuro konserwatora ma już gotową tzw. Białą Kartę dla Trzonolinowca, czyli niezbędny dokument, by budynek uzyskał maksymalną ochronę konserwatorską.
Jesteśmy przekonani, że przy zaangażowaniu wszystkich stron, uda się zachować ten niezwykły symbol modernizmu w naszym mieście."
W poniedziałek mieszkańcy mają spotkać się z zarządcą budynku.
POSŁUCHAJ:
Rozmowa z Przemysławem Samockim, Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego:
Rozmowa ze Sławomirem Łatą, prezesem spółki Zarządca:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.