Artur Dziambor: Istnieje masa różnych organizacji wolnościowych. Próbujemy je zespolić

Zacznę od takiej kwestii, bo to mnie intryguje. Podejrzewam, że nie tylko mnie, ale przede wszystkim pana wyborców. Jaki ma pan plan na nadchodzące wybory?

Jeszcze jakieś trzy tygodnie trzeba poczekać. Zobaczymy, jak potoczą się ostatnie rozmowy, które w tym momencie prowadzimy. Myślę, że w takiej sytuacji jest wiele różnych organizacji, ponieważ my na dziś nie wiemy, jak będzie wyglądała mapa wyborcza. Przepraszam, żadnej sensacji państwu nie sprzedam. Ale mogę powiedzieć, że jestem w tym momencie umówione, że 5 sierpnia chyba pojawię się we Wrocławiu i będzie to spotkanie otwarte. Do 5 sierpnia myślę, że już będzie wszystko wiadomo. Możliwe, że zrobimy wtedy konferencję prasową, zaprosimy państwa i wszystko opowiemy.

Jak się pan domyśla, nie satysfakcjonuje mnie ta odpowiedź. W związku z tym będę kontynuować ten wątek. Ale powiedział pan, że prowadzicie rozmowy. To proszę zdradzić chociaż z kim?

Jest tak, że poza parlamentem w tym momencie istnieje masa różnych organizacji wolnościowych, które są małe w porównaniu z tymi wielkimi przedsiębiorstwami politycznymi, które mamy na mapie w Sejmie. Także te mniejsze organizacje próbujemy zespolić. Poza tym też nie wiadomo, jak się poukładają najbliższe tygodnie, ponieważ nie wiemy, kiedy prezydent ogłosi wybory. Zgodnie z kalendarzem, to wiemy, że to się musi zadziać na dniach. No i wtedy największą barierą dla wszystkich takich mniejszych organizacji jest zbiórka podpisów. Ten archaiczny system, w którym, żeby partia polityczna mogła w ogóle wystąpić w wyborach, to musi zebrać te 5 tys. podpisów w 21 okręgach. To jest tak naprawdę organizacyjną największą barierą.

To chce mi pan powiedzieć, że w głowie gdzieś ma pan taki plan, żeby jeszcze na chwilę przed wyborami de facto tworzyć nowe środowisko polityczne.

Nowe środowisko polityczne, nie. Ale rzeczywiście jest masa różnych ludzi, którzy kiedyś byli w środowisku, w którym ja kiedyś byłem również. Myślę, że szukają swojego miejsca. To jest coś, co zostało zaniedbane strasznie przez naszego byłego lidera. Ja mam nadzieję to odbudować. Zobaczymy, jak to się uda.

I uda wam się 5% zebrać?

Do tego jest kampania, ponieważ w kampanii się wiele rzeczy może dziać. Tutaj wszystkim tym, którzy w to nie wierzą, bo oczywiście dzisiaj nie widzą nas w sondażach. Ja przypomnę, że w 2015 roku, w momencie, gdy zarejestrowała się Partia Razem, nikt nie wiedział, co to jest Partia Razem. Wszyscy się dziwili, co to jest, co to się zarejestrowało. Nikt nie znał tych ludzi, którzy tam startowali. To byli ludzie kompletnie anonimowi.

Udało się zebrać 3%

3,7 potem dostali w wyborach. Więc tak naprawdę wszystko jest możliwe. W kampanii wyborczej, która jest bardzo dynamiczna, trwa miesiąc z kawałkiem i dzieją się rzeczy każdego dnia bardzo duże, bardzo sensacyjne. Może się zadziać naprawdę wiele, a ja wierzę w to, że to się może udać. Natomiast, czy będziemy na to organizacyjnie gotowi, to się okaże za parę tygodni.

Organizacyjnie i finansowo

Akurat finansowo to mnie nie boli, bo jak ja startowałem w 2019, to startowaliśmy bez pieniędzy z zewnątrz. Ja wydałem po prostu swoje oszczędności na kampanię wyborczą, więc to też nie boli. To już przetestowaliśmy w 2019 roku.

A zwróciło się panu to po latach?

Nie. Zwróciło się? Jakbym został w zawodzie, w którym byłem, to pewnie bym zarabiał więcej, ale to nie o to chodzi. Nie na tym to polega.

Dobrze, to jeszcze kończąc ten wątek. Bliżej panu do startu z listy opozycji czy obozu władzy. Kto pana kusi? Musi pan odpowiedzieć na to pytanie.

Zadaje pan takie pytanie, na które nie ma odpowiedzi. To znaczy, czy wyszedł pan już z szafy. Oczywiście trzymam kciuki bardziej za to, żeby Prawo i Sprawiedliwość nie rządziło już ani chwili dłużej, niż musi rządzić. Więc uważam, że każda możliwa kombinacja, jaka jest na scenie, jaka się pojawi po wyborach, jest dobra, o ile nie będzie w niej Prawa i Sprawiedliwości.

(...) 

Posłuchaj całej rozmowy: