Czy z Wrocławia do Zielonej Góry trzeba będzie jeździć z przesiadką?
Żeby to się stało, zgodę musi wyrazić województwo lubuskie, z którym negocjacje w tej sprawie idą słabo. Jak sam przyznał rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Michał Nowakowski -połączenia z przesiadką nie są złe:
- Uważam, że jeśli przesiadka będzie precyzyjnie zaplanowana i pociągi obu biegów będą punktualne, to przede wszystkim myślę, że pasażer wybierze jakość podróży.
Paweł Kozłowski, rzecznik Zarządu Województwa Lubuskiego nie chce komentować negocjacji:
- Województwo lubuskie jest zainteresowane oczywiście utrzymaniem i rozwojem połączenia kolejowej na linii 273, a naszą wolą, jako samorządu jest, aby ewentualne zmiany w kolejnym rozkładzie jazdy, uwzględniały przede wszystkim potrzeby pasażerów.
Michał Nowakowski przekonuje, że w ten sposób zwiększy się komfort podróży:
- Jeśli województwo lubuskie rzeczywiście nie będzie chciało takiego wariantu brać pod uwagę, będziemy jechać do województwa lubuskiego, ale do Nowej Soli. Natomiast tam pasażerowie będą musieli się przesiąść, aby dojechać do Zielonej Góry.
Takie rozwiązanie jest możliwe, bo województwo może "kursować" bez zgody drugiego do 30 km poza swoją granicę. -Na razie nie chcemy szerzej komentować sprawy - mówi Radiu Wrocław Paweł Kozłowsko:
- W tym momencie województwo lubuskie oraz Zarząd Województwa Lubuskiego oczekuje na efekt rozmów i negocjacji pomiędzy Polregio a samorządem województwa dolnośląskiego.
W wydanym w kwietniu oświadczeniu Polregio informuje, że odebranie im tej trasy jest bezprawne, bo nie można powierzyć wykonywania komuś kursów, bez wcześniejszego ogłoszenia przetargu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.