M. Machałek: Mamy już 58,5% młodych ludzi wybierających kształcenie branżowe i techniczne
Zacznijmy od matury. Kilka dni temu poznaliśmy wyniki. Dziennik.pl zauważa, że matura miała być trudna, ale poszła lepiej niż zwykle. To prawda, bo prawie 85% uczniów zdało egzamin dojrzałości. Natomiast dziennikarze Dziennika Gazety Prawnej stawiają tezę, że te pozytywne liczby to nie wynik nadzwyczajnych umiejętności, ale obniżenia wymagań. Mają rację?
Nie mają racji. Dlatego, że uczniowie i maturzyści po prostu się przygotowali do matury, choć czas był trudny. Choć czas, w którym odbierali naukę, był czasem covidu. Jednak przygotowanie do matury i ja wierzę też w polskich nauczycieli, było właściwe. Przygotowywali się też w trakcie tego, kiedy uczyli się w domu, więc tego typu komentarze są komentarzami jak zwykle chcącymi pokazać polską edukację w złym świetle. Po pierwsze, proszę sobie przypomnieć, że zanim się matura miała odbyć, to było wielkie larum, były wielkie problemy, że na pewno będzie źle, że uczniowie sobie nie poradzą, że za mało obniżone zostały wymagania, że należało jeszcze więcej, itd., itd. Natomiast my z rozsądkiem do tego podeszliśmy. Oczywiście ograniczyliśmy wymagania, ale w taki sposób, żeby tam matura była jednak maturą która świadczy o tym, że jak ktoś ją zda, to zakończył w sposób właściwy szkołę. Więc tutaj nie upraszczałabym tego w ten sposób. To dobrze, że poszła matura. Gratuluję maturzystom, że mogą teraz wybierać te szkoły wyższe, które sobie wymarzyli.
Napisała pani dwa dni temu na Twitterze, że niebawem Branżowe Centra Umiejętności staną się na stałe częścią systemu oświaty. Dzisiaj w nocy było głosowanie w tej sprawie, więc w sumie możemy poprosić o komentarz na gorąco.
Tak. Rzeczywiście właściwie dzisiaj zakończyliśmy drugie czytanie. Głosowanie będzie dzisiaj wieczorem. Natomiast te Branżowe Centra Umiejętności to jest projekt, nad którym pracujemy już dwa lata i projekt, który, mam nadzieję, zmieni oblicze polskiej edukacji, kształcenia zawodowego. Za nami dwa konkursy, dwie edycje konkursu dotyczącego Branżowego Centrum Umiejętności. Wyłoniono 89 podmiotów, które są zakwalifikowane do finansowania. Ale to jest pierwsza rzecz, czyli projekt. I to jest projekt w ramach KPO, prefinansowania, a chcemy, żeby one były na trwałe wpisane do polskiego systemu edukacji i przygotowaliśmy takie rozwiązania. Pozwoli pan redaktor, że powiem jeszcze trzy zdania w tej części. Przygotowaliśmy po to, żeby te podmioty, te branże, te powiaty, które do tego konkursu przystąpią i przystąpiły, i w tej chwili podpisały umowy, i będą realizować ogromnie trudne projekty, miały wiedzę i wiedziały, że po projekcie, po finansowaniu w ramach KPO, są to jednostki, które są w strukturze i mają zagwarantowane finansowanie.
Po pierwsze, czy pracodawcy często się do pani odzywają z prośbą o pomoc, by wykształcić im wykwalifikowane kadry i to już najlepiej na możliwie szybkim etapie edukacji? I drugie pytanie, czy młodzi ludzie chętniej sięgają po szkoły zawodowe? Pytam panią o to regularnie, ale teraz, przed wakacjami, może pani coś powiedzieć nowego w tej sprawie?
Muszę jeszcze nawiązać do tego, co się działo. Niestety, z przykrością stwierdzam, że opozycja robi koło tego projektu ogromną awanturę i teraz związane jest to z tym, że być może chce w jakiś sposób przedstawić ten projekt w złym świetle albo w ogóle nie dopuścić do dyskusji na temat tego projektu, bo to jest bardzo nowatorski projekt. Jak rozpoczynałam w 2017 roku pracę w Ministerstwie Edukacji, to zwracali się do mnie pracodawcy, proszę coś zrobić, żebyśmy mieli pracowników. Dzisiaj to ja zwracam się do pracodawców, dzisiaj to ja z nimi rozmawiam. Przeprowadziłam z przedstawicielami branż dziesiątki, setki, a może nawet tysiące rozmów po to, by po pierwsze przygotować jak najbardziej właściwą reformę kształcenia zawodowego i branżowego i też po to, by te projekty, które przygotowujemy, odpowiadały na potrzeby polskiej gospodarki. Tak się dzieje i mogę powiedzieć, panie redaktorze, że dzisiaj mamy już 58,5% młodych ludzi wybierających kształcenie branżowe i techniczne. To są w 40% młodzi ludzie w technikach, ale też w szkołach branżowych ponad 18%. To jest absolutny progres.
Renesans. W pewnym sensie.
Tak. Jest renesans kształcenia branżowego i technicznego. Nie dlatego, że myśmy, jak niektórzy oczekiwali, stworzyli jakieś bariery do kształcenia ogólnego i do kształcenia na studiach wyższych. Nie. Niczego takiego nie zrobiliśmy. My po prostu przeprowadziliśmy reformę, która uatrakcyjniła i powiązała kształcenie branżowe z rynkiem pracy i kształci w zawodach, które są potrzebne. I młodzi ludzie wiedzą, że będą mieli dobry zawód i będą mogli zarabiać dobre pieniądze.
Pani minister, pan minister Przemysław Czarnek pytany był ostatnio o raport Ministerstwa Edukacji i Nauki na temat edukacji domowej w Polsce, z którego wynika, że uczących się w domu jest prawie 1 procent wszystkich uczniów, to jest mniej więcej 42 tysiące osób, czyli ponad dwukrotnie więcej niż dwa lata temu. Pytanie, czy to powód do zadowolenia, czy wręcz przeciwnie? Pan minister odpowiedział, że wręcz przeciwnie, ponieważ nie mówimy tu wyłącznie o właściwej edukacji domowej. I jakie z tego wnioski płyną?
Wnioski płyną z tego takie, że są podmioty, są organizacje, które próbują pod płaszczykiem edukacji domowej tworzyć tzw. quasi szkoły i moim zdaniem często w sposób niewłaściwy tę edukację prowadzą. Edukacja domowa to jest wtedy, kiedy rodzic podejmuje decyzję, że prowadzi edukację w domu, ponieważ z jakichś względów ocenia, że to będzie dla jego dziecka lepsze. Zdarzają się takie przypadki, zawsze był procent, ułamek, odsetek bardzo mały, rodziców, którzy podejmowali takie decyzje. Natomiast wzrost dzieci w edukacji domowej może wynikać z tego, że była pandemia i dzieci się uczyły wtedy w domu. Może wynikać z tego, że nie zawsze dzieci po pandemii sobie radzą z powrotem. Ale też z tego, że są pewne organizacje, pewne firmy, które oferują tak zwaną edukację domową, która nie jest edukacją domową. Jest obejściem szkoły, co naprawdę nie jest dla uczniów dobre.
I co zamierzacie z tym zrobić?
Przygotowujemy rozwiązania, już przygotowaliśmy, które tak naprawdę porządkują te kwestie, by edukacja domowa była edukacją domową, by to nie były szkoły, które odchodzą w system szkolny, które są niby szkołami i pod płaszczykiem edukacji domowej prowadzą szkoły, które nie mają statutu, nie mają normalnych ram prawnych i w których tak naprawdę bierze odpowiedzialność rodzic. A w szkole, która jest normalną szkołą, która jest wpisana do systemu, odpowiedzialność bierze oczywiście szkoła, nauczyciel. Więc my musimy do tej kwestii jeszcze wrócić i myślę, że jeszcze bardziej w sposób zdecydowany to uporządkować. Ale też tak, by dać możliwość rodzicom, którzy podejmują decyzje o edukacji domowej, żeby mogli to realizować, ale żeby to nie było udawanie edukacji domowej.
(...)
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.